W rządzie trwa pat związany z projektem ustawy o związkach partnerskich. Lewica chce, by koalicja rządząca wypracowała konsensus i wyszła z rządowym projektem ustawy o związkach partnerskich. Na drodze stoi sprzeciw PSL w odniesieniu do części forsowanej przez Lewicę koncepcji. Przedstawiciele obu partii ponownie rozmawiali w tej sprawie w poniedziałek.
Lewica w optymalnym dla siebie na ten moment wariancie chce włączyć w ustawę adopcję dzieci (na razie tzw. przysposobienie wewnętrzne) na co nie godzą się ludowcy.
Sawicki: Nie muszę się tłumaczyć
W środę w Sejmie odbył się protest par tworzonych przez osoby tej samej płci. Część z nich na co dzień wychowuje dzieci. Jedna z takich kobiet podeszła do Marka Sawickiego z PSL by zaprotestować przeciwko blokowaniu przez ludowców ustawy o związkach partnerskich.
Zapytany o tę sprawę Sawicki odparł, że ma na ten temat inny pogląd i dodał, że wcale nie musi się z tego powodu tłumaczyć. Kobieta zapytała, w jaki sposób ona i jej partnerka wpływa na życie polityka. Sawicki odpowiedział jej takim samym pytaniem.
– Pan wpływa na moje życie tym, że jest pan przeciwny. [...] Wie pan, że jeżeli moja partnerka umrze, to dzieci trafiają do domu dziecka? – odpowiedziała kobieta. Sawicki wskazał, że w takiej sytuacji można "zabezpieczyć się prawnie", nie sprecyzował jednak, o jakie rozwiązania dokładnie chodzi. Po tej wymianie zdań poseł PSL zakończył rozmowę i wszedł do swojego biura.
PSL przeciw
Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział na antenie TVN24, że w kwestii związków partnerskich nic się nie zmieniło w jego opinii od wielu lat. Szef MON podkreślił, że jest za dostępem do informacji medycznej i dziedziczeniem. – Myślę, że taki stosunek ma też wiele osób o konserwatywnych poglądach – mówił. – Jest granica. To adopcja dzieci czy zrównanie statusu małżeństwa. Ja za tym nie będę głosował – oznajmił Kosiniak-Kamysz.
Lider ludowców zaznaczył, że każdy parlamentarzysta Polskiego Stronnictwa Ludowego w tej sprawie, jak również w każdej innej sprawie światopoglądowej, będzie podejmował decyzję indywidualnie.
Czytaj też:
Czy związki partnerskie faktycznie "nikomu nie szkodzą"?Czytaj też:
"Za 5 lat Orlen będzie bankrutem". Sawicki mocno do ministrów Tuska: Weźcie się do roboty