Kwestia wprowadzenia związków partnerskich dzieli koalicję rządzącą. Przewodnicząca klubu parlamentarnego Lewicy Anna Maria Żukowska oświadczyła, że w koalicji jest zgoda na wprowadzenie tego typu rozwiązań prawnych, co wywołało konsternację.
Prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz zaprzeczył, że takie porozumienie istnieje, a lider Polski 2050 Szymon Hołownia stwierdził, że nic o tym nie wie.
Kosiniak-Kamysz: Jest granica
Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział na antenie TVN24, że w kwestii związków partnerskich nic się nie zmieniło w jego opinii od wielu lat. Szef MON podkreślił, że jest za dostępem do informacji medycznej i dziedziczeniem. – Myślę, że taki stosunek ma też wiele osób o konserwatywnych poglądach – mówił.
– Jest granica. To adopcja dzieci czy zrównanie statusu małżeństwa. Ja za tym nie będę głosował – oznajmił Kosiniak-Kamysz.
Szef ludowców zaznaczył, że każdy parlamentarzysta Polskiego Stronnictwa Ludowego w tej sprawie, jak również w każdej innej sprawie światopoglądowej, będzie podejmował decyzję indywidualnie. – Nie ma nigdy dyscypliny i nigdy dyscypliny partyjnej głosowania w takiej sprawie nie będzie – powiedział.
Związki partnerskie
Minister do spraw równości Katarzyna Kotula, która odpowiada za projekt ustawy o związkach partnerskich, przekazała w środę dziennikarzom w Sejmie, że koalicjanci są umówieni "na ostatnią", w jej ocenie, "najważniejszą rozmowę". – Nie możemy dłużej czekać. W czerwcu ta decyzja musi zapaść – mówiła.
Pytana, czy jest gotowa na jakiekolwiek ustępstwa, np. wykreślenie z projektu adopcji dzieci przez pary jednopłciowe, na co nie zgadza się prezes PSL, Kotula odpowiedziała, że "Władysław Kosiniak-Kamysz nie zgadza się na przysposobienie wewnętrzne".
Tłumaczyła, że "to jest kwestia tego, jak uregulować sytuację dzieci, które wychowują się w tych rodzinach".
Czytaj też:
Zgorzelski: PSL nie zgodzi się na furtkę do adopcji dzieci przez pary jednopłcioweCzytaj też:
"Najwyższy czas". Sikorski popiera wprowadzenie związków partnerskich