"Trudno zrozumieć Boże miłosierdzie w obliczu śmierci tak wielu młodych ludzi"

"Trudno zrozumieć Boże miłosierdzie w obliczu śmierci tak wielu młodych ludzi"

Dodano: 
Jałmużnik papieski ksiądz kardynał Konrad Krajewski
Jałmużnik papieski ksiądz kardynał Konrad Krajewski Źródło:PAP / Grzegorz Michałowski
Doświadczyłem złości i bólu, patrząc na tak wiele mogił młodych żołnierzy – powiedział Radiu Watykańskiemu kardynał Konrad Krajewski.

Papieski jałmużnik po raz ósmy jest na Ukrainie, gdzie zawiózł kolejny ambulans będący darem papieża Franciszka i zapas podstawowych leków. Poświęcił też katolicki ośrodek rehabilitacyjny dla ofiar wojny, który dzięki wsparciu Stolicy Apostolskiej powstał w diecezji kamieniecko-podolskiej.

Prefekt Dykasterii ds. Posługi Miłosierdzia zaczął kilkudniową misję od Lwowa, skąd w środę rano pojechał do Tarnopola. To właśnie dla głównego szpitala w tym mieście przeznaczona jest karetka pogotowia wyposażona w mobilne centrum reanimacji, a także duża ilość niezbędnych i ratujących życie leków z apteki watykańskiej i kliniki Gemelli, którą wiózł jadący za nim samochód.

Przy mogiłach ukraińskich żołnierzy, którzy zginęli na wojnie

W rozmowie z Radiem Watykańskim papieski jałmużnik wyznał, że przeżył bardzo trudne chwile złości, buntu i bólu. – Wyjechałem do Tarnopola w nocy, a ponieważ karetka to znak życia, więc wszyscy mi ustępowali na drodze. Dojechałem do miasta, gdy proboszcz jeszcze spał. By go nie budzić, pojechałem na cmentarz. Były na nim groby sprzed dwóch dni, sprzed tygodnia, wiele z tego miesiąca. Groby, na których stały zdjęcia młodych żołnierzy, uśmiechniętych ludzi, którzy byli za życiem – opowiadał kardynał Konrad Krajewski. Jak wyznał, ten widok nim dogłębnie wstrząsnął. – Chodziłem wśród tych usypanych z ziemi mogił i zastanawiałem się, jak to jest możliwe, że w dzisiejszym świecie wciąż giną tak młodzi ludzie – mówił kardynał. – Mój ból pogłębił się, gdy na cmentarz przyszła o świcie młoda kobieta, cała ubrana na czarno. Była w ciąży, miała najwyżej 20-kilka lat. Stanęła nad grobem swego męża. Ta sytuacja mnie zupełnie rozbiła – wyznał kardynał Krajewski. – Napłynęły mi łzy do oczu. Myślałem, jak to jest możliwe, że minęły dwa lata wojny, a ci chłopcy ciągle giną – dodał.

Kardynał Krajewski przypomniał, że w dzisiejszym świecie praktycznie wszyscy produkują broń i na tej broni zarabiają. – Papież głośno o tym mówi i zdecydowanie opowiada się za pokojem. Patrzyłem na karetkę, którą podarował Ukrainie, żeby ratować życie. A ja byłem na cmentarzu, gdzie to życie zgasło przedwcześnie. Zrozumiałem, że jedynym ratunkiem może być Ewangelia. Gdy myślałem, co by na to wszystko powiedział Jezus, przyszło mi na myśl wezwanie z Litanii Loretańskiej: "Serce Jezusa pełne miłosierdzia" – powiedział kardynał Krajewski. Podkreślił też, że zrozumiał, iż w sytuacjach kryzysowych ratuje nas Ewangelia i nie da się jej pokonać logice tego świata. – Ponad 30 lat jestem księdzem, ale dziś nie mogłem sobie poradzić z miłosierdziem. Pomocne okazały się słowa o tym, że miłosierdzie jest skandalem. Miłosierdzie jest skandalem, dlatego że przewyższa sprawiedliwość. Ja się domagam sprawiedliwości, a Pan Bóg mówi, że jest miłosierdzie, które jest ponad sprawiedliwością. I Bóg nie męczy się naszymi grzechami, przebacza wszystkim, którzy pokornie do Niego przychodzą i mówią: moja wina, moja bardzo wielka wina – stwierdził kardynał Krajewski. – Ludzie są w stanie dokonywać na świecie wspaniałych rzeczy, ale także rzeczy straszliwych, pozbawionych miłosierdzia, barbarzyńskich i właśnie to kolejny rok dzieje się na Ukrainie – zaznaczył.

Czytaj też:
Watykan uważa za konieczne utrzymanie kontaktów dyplomatycznych z Rosją
Czytaj też:
Zełenski spotkał się z Franciszkiem. Zdradził, co powiedział papieżowi

Źródło: Vatican News
Czytaj także