Henryk Sławik: Ocalenie
  • Krzysztof MasłońAutor:Krzysztof Masłoń

Henryk Sławik: Ocalenie

Dodano: 
Ceremonia odsłonięcia pomnika upamiętniającego Henryka Sławika i Józsefa Antalla w Budapeszcie, 2017 r.
Ceremonia odsłonięcia pomnika upamiętniającego Henryka Sławika i Józsefa Antalla w Budapeszcie, 2017 r. Źródło: Wikimedia Commons / Kancelaria Sejmu / Paweł Kula
MOJA PÓŁKA | Kiedy w 2003 r. ukazało się pierwsze wydanie „Czerwonego ołówka”, opowieści Elżbiety Isakiewicz o – jak głosi podtytuł tej książki – „Polaku, który ocalił tysiące Żydów”, nazwisko Henryka Sławika dopiero stawało się rozpoznawalne.

Od tamtego czasu przybyło książek o nim, zrealizowano film dokumentalny, wzniesione zostały pomniki (ostatni trzy lata temu w Szerokiej, dzielnicy Jastrzębia-Zdroju, miejscu urodzenia bohatera), patronuje też trzem szkołom na Śląsku, a Poczta Polska wydała znaczek z jego podobizną. A jednak autorka „Czerwonego ołówka” na końcu przedmowy do obecnego, rozszerzonego wydania książki przywołuje swoje marzenie sprzed 20 lat, wciąż to samo: „Że – powiedzmy – jadę tramwajem, a jeden z pasażerów czyta sobie Sławikową historię. Albo pytam napotkanego nastolatka:

– Wiesz, kto to był Henryk Sławik? A on, obruszony, odpiera:

– No pewnie! A pani nie wie?”.

Recenzja została opublikowana w 36/2024 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także