NIEPRAKTYCZNA PANI DOMU | Francuski kuzyn zapytał, czy mam ochotę pójść z nim na przyjęcie.
Spędzałam wakacje w Paryżu, pracując jako au pair. – Jasne, chętnie, zawsze jakaś rozrywka – odpowiedziałam. Nie powiedział, do kogo idziemy ani jaka to będzie impreza, a ja nie spytałam. Doszłam do wniosku, że granatowa letnia sukienka, którą właśnie sobie kupiłam w Galeries Lafayette, nada się na ten występ. Zresztą nie miałam wyboru; byłam studentką z PRL, która zaoszczędziła parę groszy.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.