"Kartofelki muszą być dogotowane". Łętowska o zmianach w sądach

"Kartofelki muszą być dogotowane". Łętowska o zmianach w sądach

Dodano: 
Profesor Ewa Łętowska
Profesor Ewa Łętowska Źródło: PAP / Jacek Turczyk
Kartofelki muszą być dogotowane, a to są dopiero kartofelki obrane, wstawione na ogień – tak o projekcie dot. sędziów mówi prof. Ewa Łętowska.

W piątek premier Donald Tusk i minister sprawiedliwości Adam Bodnar spotkali się z częścią środowiska prawniczo-sędziowskiego, aby omówić pomysły na "przywrócenie praworządności". Po kilkugodzinnych rozmowach zaprezentowano założenia projektu dot. statusu sędziów powołanych po 2017 r. przez nową KRS, której obecna władza nie uznaje. Część awansów ma być cofnięta. Część sędziów, aby uniknąć degradacji, będzie mogła... złożyć samokrytykę. Mieliby przyznać publicznie, że żałują jakichkolwiek związków z KRS.

Szef MS chce sędziów powołanych po 2018 roku podzielić na trzy grupy, które będą podlegały ocenie w drodze postępowań dyscyplinarnych. – Ten podział jest oczywiście niezgodny z konstytucją. Narusza zasadę podziału władz i zasadę niezawisłości sędziowskiej.

Trzeba poczekać na całość

Co o propozycji zmian dot. "neo-KRS" uważa prof. Ewa Łętowska? "Przede wszystkim to jest dopiero ogólna koncepcja. Ludzie jednak oceniają te założenia jak gotowy projekt, a tu nie ma jeszcze żadnych szczegółów. W przywracaniu praworządności musimy działać krok po kroku, to jest długotrwały i trudny proces, to jest jak film, który przecież trwa w czasie. Ciarki mnie przechodzą, gdy czytam i słyszę komentarze na temat tych założeń. Ujęte tak, jakby opisywano statyczną fotografię, stop-klatkę z tego filmu" – mówi prawniczka w rozmowie z portalem Business Insider.

Wskazuje, że "trudno dynamiczną sytuację zobrazować za pomocą stop-klatki. To fałszuje obraz". "Przed naszymi oczami kręci się film, prezentacja premierowi założeń tego, co zamierza resort sprawiedliwości — to była taka stop-klatka. Ale jest analizowana, komentowana, tak jakby to był już cały film. Na stole nie ma jednak gotowego projektu. Kartofelki muszą być dogotowane, a to są dopiero kartofelki obrane, wstawione na ogień. Trzeba poczekać, aż się ugotują. Aż zostaną pokazane gotowe projekty ustaw" – zastrzega prof. Łętowska.

Komentując pomysł dot. wyrażenia "czynnego żalu", była sędzia TK mówi tak: "Jeżeli zrobią sami 'krok w tył' – to dlaczego nie? Jeżeli oczywiście chodzi o sędziów, w stosunku do których nie ma żadnych zastrzeżeń co do ich postawy i zachowania, ja bym zresztą nie nazywała tej sytuacji 'czynnym żalem'. To nie najlepszy pomysł, stąd zapewne fala krytyki".

Czytaj też:
Prof. Piotrowski: Kontrasygnaty nie można uchylić
Czytaj też:
"Tak się nie da", "chcieliście praworządność, to macie". Burza po ruchu Tuska

Źródło: Business Insider
Czytaj także