Poprawkę zgłosili politycy Konfederacji. Treść poprawki brzmiała następująco: "Parlament Europejski przypomina o masakrach Polaków na Wołyniu i we Wschodniej Galicji w latach 1943-45, które popełnili członkowie Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA); podkreśla, że Ukraina jest zobowiązana do pełnych przeprosin za te okrucieństwa, umożliwienia ekshumacji wszystkich ofiar i zakazania oddawania czci postaciom historycznym odpowiedzialnym za te masakry".
Przeciwko poprawce zagłosowali trzej europosłowie Lewicy oraz Michał Kobosko z Trzeciej Drogi. Joanna Scheuring-Wielgus z Lewicy tłumaczyła swoją decyzję w rozmowie z Radiem Zet.
– My jako Lewica nie popraliśmy tej poprawki, którą zaproponowała Konfederacja w tej rezolucji, dotyczącej rzezi wołyńskiej, bo uważamy, że to nie czas i miejsce żeby to robić w rezolucji, która mówi o dofinansowaniu i pomocy Ukrainie na wojnie. Konfederacja wykorzystuje to populistycznie, to ludobójstwo. To jest uważam nie na miejscu. Dlatego razem z Michałem Kobosko zagłosowaliśmy przeciwko tej poprawce faszystów – stwierdziła.
Mocne słowa Kosiniaka-Kamysza
Niedawna wypowiedź ministra Kułeby zrównująca ludobójstwo na Wołyniu z akcją Wisła wywołała oburzenie w Polsce. Szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślił, że słowa ukraińskiego ministra to przejaw braku wdzięczności za polską pomoc w wojnie z Rosją.
– Nie do przyjęcia jest takie traktowanie sprawy Wołynia. Bez ekshumacji i upamiętnienia naszych ofiar nie ma mowy o dobrej przyszłości. To nie jest sprawa historii, to jest sprawa zabliźniania rany, która jest dzisiaj – powiedział.
Szef PSL powtórzył także swoiste ultimatum dla Kijowa: bez zgody na upamiętnienie polskich ofiar Wołynia nie będzie poparcia Warszawy dla akcesji Ukrainy do Unii Europejskiej. Podkreślił jednak, że mówi to jako poseł, nie wicepremier i minister.
Czytaj też:
Mentzen ostro o słowach Dudy: Przekłada interesy Ukrainy nad interesy PolskiCzytaj też:
"Putin bardzo się boi". Zełenski: Jesteśmy bliżej pokoju, niż myślimy