DoRzeczy.pl: Na Opolszczyznę przyjechał pełnomocnik rządu ds. odbudowy terenów powodziowych Marcin Kierwiński. Odwiedził m.in. Moszczankę w której pani mieszka. Czy podczas tych wizyt padają jakieś konkrety?
Katarzyna Czochara: Rozmawiałam z naszym sołtysem, bo chciała dowiedzieć się, czy wizyty zarówno pani wojewody Moniki Jurek jak również pana ministra Kierwińskiego coś nowego i dobrego wniosły. Usłyszałam, że nie było z Kierwińskim rozmowy. Przeszli po zalanych terenach, oglądali, zrobili zdjęcia i pojechali dalej.
Czyli nie ma żadnych konkretów?
Z tego co mi wiadomo, nie ma żadnych konkretów, rozwiązań i propozycji. Czy gdzieś mamy po tej wizycie oficjalne wypowiedzi, czy tylko zdjęcia na Facebooku? Ja widzę tylko zdjęcia, a to mówi samo za siebie…
Jak pani ocenia rządową pomoc dla powodzian, w tym ustawę która przeszła przez Sejm i Senat?
PiS zgłaszało swoje poprawki do tej ustawy. Ja miałam kilka swoich, w tym dotyczących wsparcia przedsiębiorców jak zwolnienie z podatku dochodowego, w tym zwolnienie od wypłaty odszkodowań od firm ubezpieczeniowych, składki ZUS czy składki ubezpieczeniowej. Chciałam objęcia opieką państwa przedsiębiorców, którzy nie ucierpieli bezpośrednio, ale na skutek powodzi nie mogą działalności prowadzić. Takich przedsiębiorców jest mnóstwo i mają dziś wielki problem. Podkreślamy wyraźnie, że chodzi zwolnienie ze składki ZUS, a nie odroczenie płatności. Przecież po pół roku “zwolnienia” trzeba resztę zaległych składek zapłacić, a to stanowi problem. W przypadku zniszczonych domów, kwota 200 tys. złotych na odbudowę jest zbyt mała. W dobie dzisiejszych cen, kosztów usług, to niewystarczające środki.
A co z rolnikami? Wielu ucierpiało podczas powodzi.
Rolnicy są grupą całkowicie zapomnianą. Do tej pory nie wiedzą, jakie będzie wsparcie ze strony rządu. Mamy tu kwestie dotyczące zalanego sprzętu rolniczego, zalanych pól, płodów rolnych w magazynach zbożowych czy zniszczonych upraw. Mamy też zalane płody na gruntach zalanych skażoną wodą. Traktowane jest to jako bioodpady, liczone w tysiącach ton. Do dziś nie wiadomo, co z tym zrobić. Dodatkowo rolnicy na zalanych terenach nie mogą zasiewać zbóż ozimych, a to jest dodatkowa wielka strata dla rolników. Tutaj ta sprawa też nie została do tej pory w żaden sposób rozwiązania, tak aby rolnicy mieli pewność, że wsparcie państwa dla nich w tej sprawie będzie.
Czytaj też:
"Kaczyński mocno zdenerwowany". Doniesienia o wojnie w PiS na PodlasiuCzytaj też:
"Niemiła niespodzianka" dla poszkodowanych w powodzi. Zapłacą podatek
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.