Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro miał stawić się w poniedziałek przed sejmową komisją śledczą do spraw inwigilacji systemem Pegasus. Polityk nie tylko nie pojawił się na przesłuchaniu, ale także nie usprawiedliwił swojej nieobecności. Wcześniej rano opublikował w mediach społecznościowych mocny wpis, w którym zwrócił się do premiera Donalda Tuska. Załączył do niego intymne zdjęcia ukazujące trudny proces leczenia choroby nowotworowej, z którą się zmaga.
W związku z niestawiennictwem Ziobry komisja zdecydowała o złożeniu do Sądu Okręgowego w Warszawie wniosku o nałożenie na niego kary grzywny. Kolejny termin przesłuchania wyznaczono na 4 listopada.
Komisja ds. Pegasusa. Zembaczyński o Ziobrze: Przywita się z kajdankami
Na tym jednak komisja nie zamierza zaprzestać. Ze słów jednego z jej członków, posła Koalicji Obywatelskiej Witolda Zembaczyńskiego wynika, że komisja nie zawaha się i będzie próbowała za wszelką ceną doprowadzić do przesłuchania byłego ministra sprawiedliwości.
– Zbigniew Ziobro lekceważy opinię publiczną! Zostały mu dwie szanse. Jeśli nie przyjdzie na komisję 4 listopada, a potem nie stawi się znowu w okolicach 18 listopada, to przywita się z kajdankami i policja go doprowadzi na przesłuchanie przed naszą komisję ds. Pegasusa do Sejmu – zapowiedział w rozmowie z "Super Expressem" Zembaczyński.
Ziobro straci immunitet? "To raczej formalność"
Jeśli polityk rzeczywiście nie zjawi się przed komisją w wyznaczonych terminach, ta będzie dążyła do uchylenia mu immunitetu. Wszystko po to, aby możliwe było doprowadzenie polityka na posiedzenie komisji przez policję.
– Tak więc, panie Ziobro, szykuj się na przywitanie z kajdankami. Oczywiście wcześniej zostanie uruchomiona procedura uchylenia Ziobrze immunitetu, ale to raczej tylko formalność – mówi polityk KO.
Czytaj też:
Wójcik: Ziobro nie przyszedł nie dlatego, że jest choryCzytaj też:
"Barbarzyński akt". Kaczyński nie przebiera w słowach