Mobilizacja czy „łapanka”?
  • Maciej PieczyńskiAutor:Maciej Pieczyński

Mobilizacja czy „łapanka”?

Dodano: 
Ukraiński żołnierz podczas wojny z Rosją
Ukraiński żołnierz podczas wojny z Rosją Źródło: Wikimedia Commons
Nie wszyscy Ukraińcy chcą ginąć na froncie. Kijów tymczasem potrzebuje coraz więcej żołnierzy do walki z agresorem. Zamiast mobilizacji nad Dnieprem rośnie desperacja. A zarazem frustracja – zarówno obywateli, jak i władz.

Niedawno w kijowskim Pałacu Sportu koncertował Okean Elzy – jeden z najpopularniejszych ukraińskich zespołów pop-rockowych. W ten sposób świętował swoje 30-lecie. Wielka gwiazda tamtejszej sceny. Występ ten został zapamiętany bynajmniej nie z artystycznych powodów. Było oczywiste, że posłuchać Światosława Wakarczuka przyjdą setki nie tylko fanek, lecz także fanów. Dlatego pod Pałacem czekało ok. 50 funkcjonariuszy Terytorialnego Centrum Uzupełnień i Pomocy Socjalnej (TCK) oraz policji. TCK to odpowiednik polskiego WKU. Funkcjonariusze legitymowali mężczyzn, część z nich zatrzymano. Sytuację opisali obecni na miejscu ukraińscy dziennikarze z „Ukraińskiej Prawdy” czy telewizji TSN. Nie wszyscy legitymowani reagowali spokojnie. Niektórzy stawiali czynny opór. Andrij Smolij z TSN opublikował na Telegramie nagranie, na którym jeden z zatrzymanych szarpie się z funkcjonariuszami i krzyczy, że został „nielegalnie zatrzymany”, w tle zaś słychać okrzyk: „Hańba policji!”.

Poproszony przez media o komentarz w tej sprawie lider zespołu (a zarazem polityk, założyciel partii Głos), Światosław Wakarczuk, odmówił.

Artykuł został opublikowany w najnowszym wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także