Z półdystansu II Chyba za takowe uznawał Warszawę Zbigniew Herbert, którego setna rocznica urodzin minęła 29 października. Spędził w tym mieście przeszło cztery dekady, ale w głębi duszy pozostał lwowiakiem.
Zanim po raz pierwszy zakotwiczył w stolicy przez kilkanaście miesięcy cumował na jej peryferiach. Marynistyczne porównania stosuję nieprzypadkowo, ponieważ Syreni Gród jak się wydaje stanowił jedynie port na życiowym szlaku najwybitniejszego polskiego poety drugiej połowy ubiegłego stulecia. W Brwinowie zyskał przytulisko w nieistniejącym już zabudowaniu gospodarstwa rolnego przy ulicy Biskupickiej. Przez ścianę sąsiadował z krowami!
Źródło: DoRzeczy.pl
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.