A właśnie wtedy przyszło autorce rozpoczynać studia, co w jej wypadku nie było łatwe, gdyż w życiorysie miała potężnego „haka” w postaci zamordowanego w Katyniu ojca. I choć w jej domu najczęściej nie poruszano tego tematu, to właśnie dlatego zachowywała wobec inwazji marksizmu i komunistycznej ideologii dystans, a przecież jak całe jej pokolenie podlegała nieprawdopodobnej wręcz indoktrynacji. I nie pozostała na nią bez reszty odporna, czego wcale nie kryje.
Dziwić się zresztą nie ma czemu. Na przykład późniejsza świetna edytorka Maria Ofierska jedynie dlatego, że nie wstąpiła do ZMP i uczestniczyła w seminarium Stanisława Ossowskiego, pozbawiona została możliwości kontynuacji studiów socjologicznych i dokończyć je mogła dopiero po sześciu latach, już w popaździernikowej atmosferze.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.