Donald Trump zdecydowanie pokonał w wyścigu prezydenckim kandydatkę Demokratów Kamalę Harris. Republikanin zdobył 295 głosów elektorskich, co daje mu pewne zwycięstwo i kolejną kadencję w fotelu prezydenta USA.
Wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych wzbudziły ogromne zainteresowanie także w Polsce.
Tarczyński: Współpracowaliśmy na wielu płaszczyznach
Europoseł Prawa i Sprawiedliwości Dominik Tarczyński pojawił się na sobotnim wiecu wyborczym Donalda Trumpa w Salem w Wirginii. Polityk PiS stał wśród publiczności, tuż za przemawiającym kandydatem Partii Republikańskiej na prezydenta. Z kolei już podczas wieczoru wyborczego Tarczyński został zaproszony do popularnego internetowego programu politycznego PBD Podcast. Jego gospodarzem jest Patrick Bet-David.
W rozmowie z portalem wPolityce.pl Dominik Tarczyński zdradził kulisy współpracy ze sztabem Donalda Trumpa oraz wyjaśnił, na czym polegały jego działania w czasie amerykańskiej kampanii wyborczej.
– Współpracowałem ze sztabem Donalda Trumpa na wielu płaszczyznach. Zaczęliśmy od spotkań z Polonią, później były spotkania otwarte nie tylko z Polonią, ale generalnie z wyborcami w USA. Zacząłem od udziału w największych amerykańskich podcastach, m.in. u Patricka Bet-Davida. Staraliśmy się pokazać w mediach amerykańskich europejską, polską rację stanu – powiedział eurodeputowany PiS. – Przedstawiciele sztabu Trumpa poprosili mnie o to, abym w mediach przedstawił nasz punkt widzenia, to znaczy to, dlaczego zwycięstwo Trumpa jest istotne dla Europy, dla Polski – zaznaczył.
Tarczyński zauważył, że ogromną rolę w zwycięstwie Trumpa mieli Polacy z Pensylwanii, czyli jednego z kluczowych tzw. stanów wahających się (swing states), gdzie do zdobycia było aż 19 głosów elektorskich. – W Pensylwanii w tych wyborach wzięło udział ponad 120 tys. Polaków więcej niż cztery lata temu. Pensylwania poszła do Donalda Trumpa i między innymi dzięki temu wygrał. (...) Polacy zdecydowali o wygranej Trumpa w Pensylwanii i to fakt analityczny, a nie moja opinia – podkreślił.
Czytaj też:
Tusk nie dzwonił do Trumpa. Bartoszewski: To był mój błądCzytaj też:
Cejrowski: Trump niczym Feniks z popiołów. Lisicki: Lewactwu nie udało się oszukać