Powodem kłótni między politykiem a dziennikarką była katostrofa smoleńska oraz prowadzone w jej sprawie śledztwo. Kowalski wskazywał, że zostało ono oddane Rosjanom przez ówczesnego premiera Donalda Tuska. Gozdyra zareagowała pytaniem, w jaki sposób śledztwo zostało przekazane stronie rosyjskiej.
– Pani tak mówi poważnie? – zapytał wyraźnie zdziwiony Kowalski. – Tak, proszę wyjaśnić, w jaki sposób to śledztwo zostało oddane Rosjanom – odpowiedziała dziennikarka.
– W związku z tym, że samolot należał do polskiego wojska, wyłączną kompetencją polskiego państwa było badanie sprawy katastrofy tego samolotu (...) Jeszcze raz, w związku z tym, że była to katastrofa samolotu wojskowego, obowiązywało nas prawo międzynarodowe, które w takiej sytuacji daje kompetencje do dostępu do samolotu, do badania katastrofy. Ta sprawa została w całości oddana Rosjanom – wskazał poseł PiS.
Poseł opuszcza studio
Prowadząca zapytała, czy polscy eksperci byli na miejscu katastrofy i badali wrak. Kowalski zaprzeczył, na co Gozdyra stwierdziła, że to nieprawda. Polityk oburzył się na te słowa, na co dziennikarka powiedziała, że mówi jedynie o faktach.
– Umowa z lat '90 dotycząca badania katastrof była jednoznaczna. Polska była wyłącznym państwem, które mogło badać katastrofę swojego samolotu. [...] Tusk oddał Putinowi badanie przyczyn katastrofy, w której zginął prezydent Lech Kaczyński – powiedział Kowalski.
Dyskusja trwała nadal. W pewnym momencie Gozdyra postanowiła przejść do kolejnego tematu. Na koniec powiedziała: "Ja tylko kończąc wątek, mówię, że dwaj prokuratorzy biegli z zakresu pracy automatyki osprzętu lotniczego prowadzili czynności, badali wrak. Wrócili, mówiąc, że wrak jest tam, gdzie był, bo państwo [PiS – red.] go nie odzyskali, mówiąc, że to zrobią". Zdanie mocno zdenerwowało polityka, który powiedział, że dziennikarka powinna lepiej przygotowywać się do programu.
– Pani mówi nieprawdę. Broni pani narracji rosyjskiej. Z czego się pani cieszy? Ja wychodzę, nie będę tej putinowskiej narracji słuchał – powiedział Kowalski i wstał, aby wyjść ze studia. – Ja już do pani nie przyjdę. Z panią się nie rozmawia – rzucił na koniec poseł.
Czytaj też:
Kowalski: Do Sejmu wpływają coraz dziwniejsze ustawyCzytaj też:
"Zwiększy możliwości inwestycyjne w naszym kraju". PiS składa projekt ustawy