Kuźmiuk: Wygrana Trzaskowskiego może oznaczać "urealnienie" budżetu

Kuźmiuk: Wygrana Trzaskowskiego może oznaczać "urealnienie" budżetu

Dodano: 
Europoseł PiS Zbigniew Kuźmiuk
Europoseł PiS Zbigniew Kuźmiuk Źródło: PAP / Tytus Żmijewski
Mamy niebotyczny deficyt. W przyszłym roku ma to być 290 miliardów złotych. Ten deficyt oznacza, że na każdy wydatek budżetowy w przyszłym roku, jedną trzecią pieniędzy trzeba będzie pożyczyć –  mówi poseł PiS Zbigniew Kuźmiuk w rozmowie z DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Międzynarodowy Fundusz Walutowy wysłał zalecenia do polskiego rządu, że wiek emerytalny w Polsce ponownie należałoby podnieść dla bezpieczeństwa budżetowego. Co Pan na to? Czy grozi nam podniesienie wieku emerytalnego, zwłaszcza jeśli kandydat Koalicji Obywatelskiej zostałby wybrany na prezydenta Polski?

Zbigniew Kuźmiuk: Takie informacje krążą w mediach już od jakiegoś czasu. Przygotowują grunt pod to, że tego rodzaju reformy po ewentualnym zwycięstwie prezydenta wywodzącego się z obozu Koalicji Obywatelskiej uda się przeprowadzić. Takie teksty wielokrotnie ukazywały się w mediach i były popierane argumentami różnego rodzaju analityków. Corocznie tego rodzaju zalecenie mamy już od dłuższego czasu. Od momentu, kiedy wróciliśmy do poprzedniego wieku emerytalnego. To się nazywa Semestr Europejski. To jest taka ocena przez Komisję Europejską tego, co dzieje się w gospodarce i finansach publicznych poszczególnych krajów członkowskich. Te odniesienia są dość ostre do krajów strefy euro. Do pozostałych krajów mają formułę łagodniejszą. Z tego poszczególne rządy są rozliczane. Mamy tam w corocznym zaleceniu powrót do podniesienia wieku emerytalnego. W odniesieniu do Polski jest jeszcze taka mocna sugestia, że pierwszym krokiem powinno być wyrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn. Wskazówek, podpowiedzi jest co niemiara. Jestem w stu procentach przekonany, że jeżeli wybory prezydenckie wygrałby Rafał Trzaskowski, to jedną z pierwszych decyzji będzie urealnienie budżetu. Bo podstawową kwestią jest kompletnie nierealistyczny budżet już tegoroczny.

Deficyt jest zbyt wysoki, potrzeby wielkie, więc należy szukać pieniędzy?

Mamy niebotyczny deficyt. W przyszłym roku ma to być 290 miliardów złotych. Ten deficyt oznacza, że na każdy wydatek budżetowy w przyszłym roku jedną trzecią pieniędzy trzeba będzie pożyczyć. Absurdalność tego budżetu jest oczywista. Wygrana kogoś z obozu KO nie pozostawia więc wątpliwości, że pierwszym krokiem będzie urealnianie budżetu.

Na czym będzie polegać "urealnianie" budżetu?

Będzie to polegało po prostu na drastycznych cięciach budżetowych. W szczególności likwidacji programów o charakterze społecznym. Obawiam się, że być może nawet na redukcji wydatków uzbrojeniowych. Już w tej chwili się to robi. W tym roku zaplanowane jest 4,2 PKB razem z tym funduszem wsparcia sił zbrojnych. Absolutnie to nie zostanie wykonane. W tym funduszu wydatkowanie na półrocze było dwa procent. To są wszystko pieniądze pożyczane, na których rękę trzyma minister finansów. Po prostu nie pozwala pożyczać. W związku z tym, to nie zostanie wykonane. Chwalą się, że w następnym roku zwiększono wydatki na zbrojenia przenosząc tę podwyżkę kwoty na ten fundusz. Już w ten sposób ogranicza się wydatki. Robi się to drastycznie. Podniesienie wieku emerytalnego jak najbardziej wpisuje się w tego rodzaju oszczędności.

Czytaj też:
Prof. Chwedoruk: Przeciwko Trzaskowskiemu trudniej zmobilizować wyborców
Czytaj też:
Polityk koalicji: Nawrocki ma pewną przewagę nad Trzaskowskim

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także