Seksowna Nigella Lawson pornograficznie oblizywała palce po sosach. Wesoły blondyn Jamie Oliver z równą sprawnością przygotowywał obiad dla dzieci, jak wieczorne przyjęcie dla dorosłych i w dodatku rewolucjonizował szkolne stołówki. Nie wiadomo, czy z dobrym skutkiem, bo angielskie dzieci mówią, że wciąż żarcie w szkołach jest wstrętne. W wykonaniu Marthy Stewart nawet kotlet schabowy uwodził wdziękiem. Robert Makłowicz potrafił zatrzymać przed ekranem nawet intelektualistę i przeciwnika telewizji.
Sądząc po liczbie programów kulinarnych w ostatnich dwóch dekadach, można było odnieść wrażenie, że głównym zajęciem ludzkości jest gotowanie. Dziś to się zmieniło. Kuchnia wciąż jest na ekranie popularna, ale widz bombardowany informacjami nie ma czasu siedzieć godzinę przed telewizorem. Dziś współczesnym odpowiednikiem akademii Cordon Bleu jest Internet, a w nim krótkie filmiki – rolki. O kotkach, psach, dzieciach, modzie, makijażach, o szyciu, wygłupach, śmiesznych zdarzeniach. I naturalnie o kuchni. Rolki to współczesna akademia kulinarna w pigułce. Trzy minuty i zrobione. Dzisiejszy konsument Internetu nie ma czasu – godzina patrzenia na to, jak robić zupę, to za dużo.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.