Pieczeń rzymska II Czytelnikom, których kontakt z lokalną administracją doprowadził do szewskiej pasji, radzę, aby pocieszyli się zacnym trunkiem w zaprzyjaźnionym barze, a potem padli na kolana i podziękowali Panu Bogu, że nie mieszkają w Rzymie.
Stanąłem przed koniecznością przedłużenia ważności włoskiego dowodu osobistego. Bez niego trudno we Włoszech cokolwiek załatwić. W urzędzie miły pan nie bez dumy oświecił mnie, że władze ostatnio „ucyfrowały się”, więc trzeba umówić wizytę w Internecie, ale za to można składać podania w dowolnej włoskiej gminie.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.