ĆWIERKOT | Ministerka (co to w ogóle za wyraz?) bez ministerstwa (nie żartuję, to naprawdę minister bez ministerstwa) do spraw równości, niejaka Katarzyna Kotula z Lewicy, okazała się dość pospolitą kłamczuszką, a fuj. Stop.
Wielokrotnie, przez kilka lat poświadczała nieprawdę w sprawie swojego wykształcenia. Stop. Marzyło się jej, że ma wykształcenie wyższe i tak sobie wpisywała we wszystkich dokumentach, także na stronach sejmowych. Stop. Kiedy się okazało, że żaden z niej magister, napisała, iż doszło do nieporozumienia. Stop.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.