W "Kropce nad i" minister spraw wewnętrznych i administracji mówił m.in. o walce ze zorganizowanymi grupami przestępczymi, których członkami są cudzoziemcy. W pewnym momencie jego wypowiedź została przerwana, a realizator połączył się z Londynem, gdzie reporter TVN24 próbował zadać pytanie Michałowi Kuczmierowskiemu. Przypomnijmy, że były szef Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych wyszedł za kaucją z brytyjskiego aresztu, gdzie oczekiwał na rozprawę ekstradycyjną.
Kuczmierowski nie chciał rozmawiać z dziennikarzami. Powiedział jedynie, że chętnie spotka się z nimi w umówionym miejscu i czasie i przedstawi swoje wyjaśnienia w sprawie, o którą oskarża go polska prokuratura.
Przerwa w programie i uniemożliwienie dokończenia wypowiedzi wyraźnie poirytowała Tomasza Siemoniaka.
– Bardzo mi się nie podoba, że państwo przerywacie wywiad z ministrem spraw wewnętrznych, bo osoba podejrzana o poważne przestępstwa ma coś powiedzieć na ulicy w Londynie. To jest absolutnie poniżej krytyki – powiedział polityk Koalicji Obywatelskiej.
– Nie uszanowali państwo telewidzów – dodał.
Kuczmierowski na wolności
W poniedziałek były szef RARS Michał Kuczmierowski opuścił areszt. Kuczmierowski, któremu prokuratura postawiła zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, wyszedł z aresztu w poniedziałek wieczorem.
Wcześniej londyński sąd w Westminsterze poinformował, że za byłego szefa Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych wpłynęła kaucja, która według brytyjskiego prawa dzieli się na zabezpieczenie wynoszące 200 tys. funtów i poręczenie majątkowe równe 365 tys. funtów. W przeliczeniu na złotówki to prawie 3 mln zł.
Czytaj też:
Rośnie przestępczość wśród cudzoziemców w Polsce. Niepokojące dane MSWiACzytaj też:
"Realne zagrożenie bezpieczeństwa w Polsce". Ekspert: Mamy bardzo mało czasu