Nie ma się co oszukiwać. Ja także należałem przez wiele lat do tej części społeczeństwa, która ciągle narzekała, marudziła, rozdrapywała rany, pławiła się w nieznośnej martyrologii. Słowem: byłem malkontentem.
Do dzisiaj. Albowiem podjąłem odważną, męską decyzję. Koniec z narzekaniem i marudzeniem. Nie chcę już mieć nic wspólnego z prawicowymi smutasami, którzy nie tylko obrzydzają Święto Flagi nowoczesnym patriotom, lecz jeszcze opluwają organizatorów akcji "Orzeł może": pana Prezydenta, "Gazetę Wyborczą" i radiową "Trójkę".
Niniejszym składam uroczyste zobowiązanie. Kajam się, posypuję głowę popiołem i oświadczam, iż...
- Nie będę już narzekał na to, iż Polska wciąż zostaje w tyle za resztą Europy, nie dorosła do zmian cywilizacyjnych i rewolucji obyczajowej, która właśnie dokonuje się na naszych oczach. Nie będę także cytował zachodnich mediów, które w ponurych tonach malują obraz zacofanej Polski.
- Nie będę już marudził, że Polska to kraj antysemitów, którzy nie są zdolni do rozliczenia się z własną, niezbyt przyjemną przeszłością, i nie mogą pogodzić się z faktem, iż należeli do współsprawców Holocaustu.
- Nie będę już śpiewał w jednym chórze malkontentów, którzy od lat opisują Polskę jako kraj rządzony niewidzialną ręką Watykanu, w którym jednostki nie mają prawa podejmować samodzielnych decyzji bez wiedzy i zgody proboszcza, i w którym Kościół nieustannie miesza się w sprawy państwa.
- Nie będę już narzekał na to, że kobiety w Polsce nie dostają w aptekach za darmo środków antykoncepcyjnych, że nie mogą dokonywać aborcji na życzenie, a zły Kościół, ramię w ramię z konserwatystami z Platformy Obywatelskiej, rzuca kłody pod nogi ludziom dobrej woli, którzy chcą prawnie uregulować zapłodnienie in vitro.
- Nie będę już marudził, że geje i lesbijki są w Polsce prześladowani, że nie mogą się odwiedzać w szpitalach, ani dziedziczyć po sobie, ani zawrzeć związku partnerskiego, ani adoptować dzieci.
- Nie mam już zamiaru bez końca ględzić o tym, jak szybko rosną w siłę ruchy narodowe i jak bardzo grożą nam faszyści, którzy dziś przerywają wykłady wybitnych naukowców, a jutro - kto wie - może zaczną ich bić.
- Nie będę już roztaczał strasznej wizji Polski, w której do władzy dochodzą Kaczyński z Macierewiczem, a oddziały CBA budzą cały naród o 6 rano, przeprowadzając przymusowy pobór do armii, idącej na wojnę z Rosją.
- Zgodnie z zaleceniami zastępcy redaktora naczelnego "GW" chowam do starej rekwizytorni nasze męczeństwo i nasz mesjanizm. Nie będę już zanudzał rodziny ani przyjaciół patetycznymi opowieściami o męczeństwie Adama Michnika, Jacka Kuronia, Karola Modzelewskiego czy Bronisława Geremka.
- A szczególnie nie będę już narzekał na "Gazetę Wyborczą". Przejrzałem na oczy: dopiero teraz widzę, jak bardzo optymistyczny i radosny był wizerunek Polski, jaki w ciągu ostatnich dwudziestu kilku lat wyzierał z jej łamów.
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.