Ministerstwo Spraw Zagranicznych wezwało do siebie ambasadora Rosji Siergieja Andriejewa. Sprawa ma związek z decyzją Radosława Sikorskiego dotyczącą zamknięcia rosyjskiego konsulatu w Krakowie.
"W związku z dowodami, że to rosyjskie służby specjalne dokonały karygodnego aktu dywersji wobec centrum handlowego przy Marywilskiej, podjąłem decyzję o wycofaniu zgody na działanie konsulatu Federacji Rosyjskiej w Krakowie" – poinformował w poniedziałek szef MSZ Radosław Sikorski.
Rosja odpowiada na ruch Sikorskiego
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow odniósł się już do działań polskiego MSZ. – Jeśli chodzi o redukcję rosyjskiej obecności dyplomatycznej na terytorium Polski, to są to kolejne elementy tego ogólnego łańcucha ograniczania stosunków dwustronnych, które już są w opłakanym stanie. Polska wybiera wrogość i nieprzyjaźń wobec nas – przekazał Dmitrij Pieskow.
Rzecznik rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa stwierdziła, że "strona rosyjska udzieli adekwatnej odpowiedzi na zamknięcie konsulatu". Jej zdaniem Warszawa "celowo niszczy relacje z Federacją Rosyjską i działa wbrew interesom swoich obywateli".
– Wkrótce nastąpi adekwatna reakcja na te nieadekwatne kroki – stwierdziła.
Ambasador wezwany do MSZ
Jak przekazał rzecznik MSZ Paweł Wroński, ambasador Rosji "został zaproszony" do polskiego ministerstwa na dziś na godzinę 15.00. Przypomniał również, jaki był powód podjęcia decyzji o zamknięciu konsulatu.
– Minister spraw zagranicznych cofnął zgodę na funkcjonowanie konsulatu Federacji Rosyjskiej w Krakowie. Ten ruch potraktowany jest ostatnimi wstrząsającymi informacjami o zamieszaniu służb rosyjskich w ubiegłoroczne podpalenie centrum handlowego na Marywilskiej 44. Był to potężny pożar, cudem nikt nie zginął – wskazał.
Przypomnijmy, że hala targowa przy ul. Marywilskiej 44 w Warszawie spłonęła 12 maja 2024 r. Było tam około 1,4 tys. sklepów i punktów usługowych. W marcu br. litewski prokurator główny ds. przestępczości zorganizowanej oświadczył, że rosyjski wywiad wojskowy stoi za podpaleniem hali przy Marywilskiej w Warszawie. Sprawcami mieli być Ukraińcy przebywający w Polsce. Przypomnijmy, że w październiku ubiegłego roku minister spraw zagranicznych zdecydował o wycofaniu zgody na działanie konsulatu Rosji w Poznaniu. Resort ogłosił, że personel dyplomatyczny rosyjskiej placówki zostanie uznany za osoby niepożądane na terytorium RP.
Czytaj też:
Ambasador Rosji wezwany do MSZ