Bukareszt nad Wisłą? Serio?
  • Rafał A. ZiemkiewiczAutor:Rafał A. Ziemkiewicz

Bukareszt nad Wisłą? Serio?

Dodano: 
Donald Tusk i Roman Giertych
Donald Tusk i Roman Giertych Źródło: PAP
Premierowi nie chodzi o wyprowadzenie wojska na ulice, ale o wyprowadzenie swojej partii ze Zgromadzenia Narodowego w chwili ślubowania „nielegalnego neoprezydenta” i potem podważanie na każdym kroku jego „moralnego prawa” do sprawowania „ukradzionego” urzędu.

Dlaczego PO zaczęła domagać się ponownego przeliczenia głosów w wyborach dopiero wtedy, gdy stało się to niemożliwe? Moim zdaniem – właśnie dlatego. I właśnie dlatego domaga się tego tym głośniej, im bardziej jest to niemożliwe. Niemożliwe zaś jest zarówno w świetle prawa, które pozwala Sądowi Najwyższemu nakazać ponowne liczenie głosów tylko w tych komisjach, w których zgłoszono konkretne zastrzeżenia do wyniku (a strona przegrana zgłosiła je w kilkunastu z – przypomnijmy – prawie 32 tys.), jak i faktycznie, gdyż po zaakceptowaniu przez PKW poszczególnych protokołów głosy nie zostały w żaden sposób zabezpieczone. Polskie prawo nie przewiduje żadnej procedury zabezpieczania zużytych kart do głosowania po zaakceptowaniu przez PKW protokołu wyborczego. Mogą one jeszcze leżeć w jakichś składzikach w urzędach gminy, bez żadnej gwarancji, że to wszystkie głosy z danej komisji, że nic z worków nie ubyło ani niczego tam nie dorzucono – a w niektórych okręgach wyborczych być może zostały już zmielone. Nie istnieje też żadna procedura określająca, kto miałby je ponownie liczyć. Miałyby do tego zostać zebrane te same komisje wyborcze, w tym samym składzie?

Artykuł został opublikowany w 27/2025 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Księgarnia Do RzeczyKsiążki Rafała A. Ziemkiewicza
można kupić w Księgarni Do RzeczyZapraszamy
Czytaj także