W Wielkiej Brytanii już przed kilku laty otwarte zostało niezależne, publiczne dochodzenie, dotyczące decyzji podejmowanych przez władze podczas epidemii. Zeznawali podczas niego czołowi brytyjscy politycy, ministrowie, premierzy i doradcy rządowi. Były to występy szeroko komentowane przez media i cieszące się dużym zainteresowaniem społeczeństwa. Trzeba przyznać, że przesłuchania wielu ówczesnych decydentów, jak choćby Borisa Johnsona, Rishi Sunaka oraz ministra zdrowia Matta Hancocka robiły wrażenie występów gruntownie kompromitujących. Każdy z nich ma już poważną karierę polityczną za sobą, a ich zbiorowy wysiłek doprowadził Partię Konserwatywną do największej w historii klęski, z której, w przewidywalnej przyszłości, nie sposób będzie się podnieść.
Najnowsze odkrycia brytyjskiego dochodzenia kierują oskarżenia już nie pod adresem polityków, których reputacji niewiele może zaszkodzić, ale autorytetów medycznych. Główny doradca medyczny rządu brytyjskiego, szanowany profesor epidemiologii Chris Witty przyłapany właśnie został na dość kompromitującym kłamstwie. Pytany podczas publicznych dochodzeń o swoją rolę w podjęciu wyjątkowo śmiercionośnej decyzji o masowym przeniesieniu tysięcy pacjentów ze szpitali do domów opieki, odpowiedział on, że „nie był szczególnie zaangażowany” w te sprawy.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.