Bardzo ciekawym pomysłem podzielił się właśnie izraelski minister obrony Israel Katz. Ogłosił on plany „skoncentrowania” pozostałych przy życiu mieszkańców Strefy Gazy w „strefach przejściowych", zwanych też „humanitarnymi”.
Granice tych obszarów kontrolowane będą przez armię izraelską, a opuszczenie ich będzie możliwe tylko w jeden sposób – na przymusową emigrację. Deklarowane przeznaczenie tych stref pozwala z czystym sercem nazwać je „koncentracyjnymi”, terminu tego unikają jednak politycy. Podobna niełaska dotknęła też słowo „obóz”. Chociaż tymczasowa zabudowa obszaru ma być z założenia prowizoryczna, izraelscy architekci „stref” nazywają je chętnie „miastami humanitarnymi”. Jest mało prawdopodobne, by zakładano je na prawach magdeburskich, wojskowi urbaniści korzystają zapewne ze wzorów norymberskich.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
