DoRzeczy.pl: Panie mecenasie, pana klient – Paweł K. – podejrzany w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w RARS, przebywa w areszcie tymczasowym już ponad pół roku. Czy pojawiły się wobec niego jakieś nowe zarzuty?
Mec. Adam Gomoła: Żadne nowe zarzuty wobec Pawła K. się nie pojawiły. Wciąż są te same, które stanowiły o zastosowanie tymczasowego aresztowania wobec pana Pawła K. Nie pojawiło się nic nowego, co uzasadniać miałby dalszą ingerencję w wolność mojego klienta.
Dlaczego więc Paweł K. przebywa w areszcie tak długo?
Dlatego, że prokurator twierdzi, iż mój klient może mataczyć, a także twierdzi, że grozi mu surowa kara pozbawienia wolności, która uzasadnia dalsze stosowanie tymczasowego aresztowania.
W czwartek odbędzie się rozpatrzenie wniosku prokuratora Karola Zoka o kolejne przedłużenie aresztu tymczasowego dla Pawła K.
Tak. Prokurator uważa, że nadal istnieją przesłanki do przedłużenia aresztu tymczasowego. Twierdzi, że mój klient powinien nadal przybywać w areszcie. Złożył wniosek o przedłużenie aresztu na okres dziewięciu miesięcy.
Do rozpatrzenia wniosku prokuratora Karola Zoka na przedłużenie aresztu dla Pawła K. został wylosowany sędzia Igor Tuleya. Wierzy pan w taki przypadek?
Będę występował przed tym sędzią, więc niezręcznie mi komentować te kwestie. Mam nadzieję, że argumenty, które przedstawię i które stoją w kontrze do zapatrywania prokuratora, przekonają każdy skład sądzący do tego, że areszt nie powinien być przedłużany, a wręcz nie powinien być w ogóle stosowany, dlatego że jest on oparty na depozycjach jednej osoby, więc jest to klasyczne słowo przeciwko słowu. Wyciąganie tak daleko idących wniosków, skutkujących pozbawieniem wolności człowieka na okres dziewięciu miesięcy, bo tyle chce prokurator, jest absolutnie nie do pomyślenia. Areszt ma za zadanie wymusić na osobie podejrzanej to, żeby zachowywała się zgodnie z literą prawa. Natomiast areszt nie ma za zadanie wymusić określonych wyjaśnień. To jest najistotniejsza różnica między obroną a prokuraturą, bo mamy wrażenie, że prokurator po prostu żywi jakąś nadzieję, że aresztem spowoduje wymuszenie wyjaśnień określonej treści. To jest sprzeczne z ideą tymczasowego aresztowania, która nie na tym polega.
Paweł K. przebywa w areszcie tymczasowym od ponad pół roku, bo głównym świadkiem prokuratury są zeznania Pawła Sz., tak?
Tak. Pisały o tym media, więc myślę, że nie ujawniam żadnej tajemnicy, jeżeli powiem, że rzeczywiście cały ciężar dowodzenia prokuratury opiera się na tej jednej, jedynej osobie. Jego wyjaśnienia były niedawno podane analizie przez inny skład sądzący – w Sądzie Okręgowym w Katowicach – który to sąd – stosując ten sam standard kontroli odwoławczej, uznał, że te depozycje są – krótko mówiąc – niewiarygodne, ewoluują, są miejscami sprzeczne i nie stanowią o popełnieniu przestępstwa przez mojego klienta. Ta argumentacja została wyrażona w dokumencie – w postanowieniu, które jest aktach sprawy i z którymi sąd warszawski się zapewne również zapoznał.
Zeznania Pawła Sz. zostały faktycznie poddane w wątpliwość przez Sąd Okręgowy w Katowicach. Czy zatem takie zeznania, które są jednak wątpliwe, mogą służyć jako argument do przedłużenia aresztu pańskiemu klientowi?
Nie, absolutnie nie mogą służyć jako taki argument. Zwłaszcza, że nie są one poparte jakimikolwiek innymi dowodami. Przecież pomawiający może do woli kreować nieprawdziwą wersję zdarzeń po to, by polepszyć swą własną sytuację procesową, a w bliższej perspektywie – po prostu opuścić areszt. Nie odpowiada też karnie za wręczenie korzyści majątkowych, jeśli ten fakt ujawni – często tylko po to, aby zostać małym świadkiem koronnym. To motywuje tych ludzi do opowiadania niestworzonych historii. Oczywiście, nie mogę się odnosić do poszczególnych dowodów, natomiast mogę zapewnić, że w ocenie obrony nie ma żadnych dowodów wspierających pomówienie ze strony Pawła Sz. Na tym muszę poprzestać, dlatego że z uwagi na tajemnicę śledztwa, niestety nie mogę wchodzić w meritum sprawy.
Wielu ekspertów zwraca uwagę na to, że areszt tymczasowy jest w Polsce nadużywany. Jeżeli jutro zaparłaby decyzja, że pański klient ma jeszcze przebywać w areszcie tymczasowym, to ile jeszcze taki areszt tymczasowy mógłby być przedłużany?
Tak naprawdę czas nie jest do końca określonym, jednak w takiej sytuacji, jak ta, teoretycznie areszt tymczasowy może być przedłużony nawet do trzech lat, z uwagi na charakter ciążących na Pawle K. zarzutów. Natomiast stanowisko prokuratury stoi w jawnej sprzeczności chociażby z planami Ministerstwa Sprawiedliwości. Minister sprawiedliwości jest jednocześnie prokuratorem generalnym, a nie dalej, jak kilka dni temu, urzędujący jeszcze minister sprawiedliwości, ogłosił, że zamierza zmienić przepisy dotyczące przesłanek tymczasowego aresztowania. Właśnie te, na które powołuje się teraz prokurator, chcąc przedłużyć areszt wobec Pawła K. Wspaniale byłoby, gdyby prokurator generalny, skoro ma takie plany ustawodawcze, wydał prokuratorom chociażby jakieś wytyczne, dotyczące tego, aby miarkowali swoje zakusy, jeśli chodzi o tymczasowe aresztowanie. W przeciwnym wypadku możemy mówić o swoistej hipokryzji, czyli o sytuacji, w której prokurator generalny z jednej strony zapowiada szumnie w mediach plany ustawodawcze, ograniczające długotrwałość tymczasowych aresztowań, a z drugiej strony jego podwładni prokuratorzy nic sobie z tego nie robią i nadal wnioskują o areszty, których czasu trwania nie będzie się dało realnie określić.
Czytaj też:
Do sprawy Pawła K. został wylosowany Igor Tuleya. "Podwójne standardy prokuratury"Czytaj też:
To może być przełom w sprawie RARS. Ważna decyzja sądu
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
