DEKAMERONKI Oglądałem jego spotkania od dawna. Młody facet w namiocie naprzeciw wrogiego tłumu.
Radykał z mikrofonem, ale bez wrogości – głównie z sokratejską metodą debaty, czyli doprowadzaniem interlokutora pytaniami do jawnej absurdalności poglądów tego, kto wstępował z nim w spór. Dzięki temu, że ze swoimi formatami dyskursu wchodził do jaskini smoka, czyli na kampusy amerykańskich uczelni, można było się nie tyle dowiedzieć o racji jego niewątpliwie konserwatywnych poglądów, ile bardziej o ideologii „woke”, z którą się konfrontował.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
