Nie mamy nic wspólnego z tym, co dziś wlatuje do Polski i Litwy. Spokojnie i zgodnie z prawem reagujemy – powiedział Łukaszenka podczas uroczystości wręczenia odznaczeń państwowych.
Według niego, ostatnim razem Mińsk wydał "ogromne środki", aby zestrzelić połowę dronów lecących nad Polskę, a następnie białoruskie wojsko poinformowało stronę polską o zbliżających się bezzałogowcach.
Jednocześnie Łukaszenka podkreślił, że Białoruś zestrzeliła cele powietrzne "nie wiedząc, czyje to były", ponieważ drony z Rosji i Ukrainy często latają nad jego krajem.
Mimo to – jego zdaniem – w Polsce "wyli" z tego powodu nawet po ostrzeżeniu Mińska. – To znaczy, że mają jakieś plany. Musimy je rozgryźć. Rozgryźliśmy je. I musimy się temu przeciwstawić. Bez tłumaczenia się komukolwiek – przekonywał białoruski przywódca.
Białoruś ostrzegła Polskę przed dronami. Gen. Kukuła potwierdza
O tym, że Polska została poinformowana o zbliżających się dronach, powiadomił jako pierwszy szef Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Białorusi gen. Paweł Murawiejko. Później potwierdził to szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Wiesław Kukuła.
10 września Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało, że w trakcie nocnego ataku Rosji na Ukrainę polska przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona przez drony.
Premier Donald Tusk podczas wystąpienia w Sejmie powiedział, że na radarach odnotowano przynajmniej 19 dronów. Część z nich została zestrzelona przez polskie i sojusznicze lotnictwo, w tym holenderskie myśliwce F-35.
Wkrótce potem szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz przekazał, że według informacji Kancelarii Prezydenta polską granicę przekroczyło 21 rosyjskich dronów. Doniesienia te potwierdził szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz.
Trump: To mogła być pomyłka
Prezydent USA Donald Trump w odpowiedzi na pytanie o naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej przez Rosję stwierdził, że "to mogła być pomyłka".
W poniedziałek wieczorem Służba Ochrony Państwa zneutralizowała drona operującego nad budynkami rządowymi i Belwederem. Dwie osoby zatrzymane w tej sprawie to 21-letni mężczyzna i 17-letnia kobieta narodowości ukraińskiej i białoruskiej.
Czytaj też:
Kiedy Polska otworzy granicę z Białorusią? Rzecznik MSWiA odpowiada
Inwestuj w wolność słowa.
Akcje Do Rzeczy + roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
