Proza Tima O’Briena uznawana jest za jedno z najważniejszych dokonań amerykańskiej literatury mierzącej się z traumą wojny w Wietnamie, ale tom jego opowiadań to coś znacznie więcej.
Konkretne miejsce i konkretna wojna tracą znaczenie, bo pisarzowi udało się dotrzeć do samej istoty wojny jako doświadczenia. Nie jest to wojna polityków i generałów, wojna z przemówień i rozkazów, ani wojna narodów toczących starcia o racje historyczne, przetrwanie czy moralną przewagę. To wojna jednostki – człowieka postawionego w samym centrum zniszczenia, w sytuacji granicznej. Kto widział prawdziwą wojnę, zwykle nie chce o niej mówić, bo jak stwierdza O’Brien: „Przybyli tu czyści. Wpadli w gnój i potem już nic nie było takie samo […], niektórzy wychodzą z tego nietknięci, inni wcale nie wychodzą”.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
