Luca Brasi ma głos
  • Krzysztof MasłońAutor:Krzysztof Masłoń

Luca Brasi ma głos

Dodano: 
Pisarz Maciej Siembieda
Pisarz Maciej Siembieda Źródło: PAP / Albert Zawada
MOJA PÓŁKA Nie lubię makabry i jestem przeciwnikiem używania jej w powieściach jako afrodyzjaku sprzedaży książek – deklaruje autor „Gołoborza”, by zaprzeczyć temu niemal każdym zdaniem swej najnowszej książki, przy której „Ojciec chrzestny” wydawać się może powiastką dla dorastających panienek, a najbardziej chyba odrażająca postać „Godfathera”, sławetny Luca Brasi, ledwie wytrzymuje porównanie z Kończakami i Cebrzynami, wyrzynającymi się wzajemnie na kartach powieści Macieja Siembiedy.

Analogie do „Ojca chrzestnego” są jak najbardziej uzasadnione. Ziemia świętokrzyska, sceneria „Gołoborza” jako żywo przypomina Sycylię. Panuje tu ta sama mafijna zmowa milczenia, obowiązują rytuały z pieczętowaniem spisku krwią. Trumny dla ofiar planowanych zbrodni wykonuje się własnoręcznie, głowy są obcinane, siekiera i nóż to tyleż narzędzia pierwszej potrzeby, ile oręż. Nawiasem mówiąc – pyta autor w posłowiu: „Kto w Polsce wie, że przydomek »scyzoryki« wziął się od tego, że w Kieleckiem je wytwarzano [...]? A kto kojarzy »scyzoryki« ze skłonnościami tubylców do używania składanych noży w bójkach?”.

Najzwyklejszy bandytyzm obudowuje się legendą. „Jeden na jednego – czytamy. – Taki obyczaj jest w Grabinie [fikcyjna miejscowość wykreowana przez autora na potrzeby powieści – przyp. K.M.] od wieków.

Recenzja została opublikowana w 43/2025 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także