Przypomnijmy, że czterech kardynałów Walter Brandmüller, Raymond Burke, Carlo Caffarra i Joachim Meisner skierowało do papieża list, w którym zadali Franciszkowi pięć krótkich pytań, na które odpowiedź – „tak” lub „nie” – mogłaby natychmiast rozwiać wszelkie wątpliwości i niejasności wokół posynodalnej adhortacji apostolskiej „Amoris laetitia” i zakończyć dyskusje i podziały, jakie on wywołał wśród części wiernych i duchownych. Po dwóch miesiącach oczekiwania na papieską odpowiedź kardynałowie zdecydowali się ujawnić list, tak by wierni mieli świadomość ich wątpliwości związanych z integralnym przekazem wiary. O sprawie pisał już publicysta "Do Rzeczy" Tomasz Terlikowski, który przybliżył wątpliwości hierarchów.
Czytaj też:
Czterech kardynałów zadaje mocne pytania o „Amoris laetitia”
Fundamentalne znaczenie interpretacji
Sprawa jest tym bardziej poważna, że interpretacja adhortacji ma fundamentalne znaczenie ws. dopuszczenia osób rozwiedzionych, żyjących w nowych związkach, do sakramentów, w tym przede wszystkim komunii świętej. Przykładowo biskupi regionu Buenos Aires opowiedzieli się i przyjęli liberalną interpretację adhortacji, zaś kanadyjscy biskupi regionu Alberty radykalnie odcięli się od dokumentu.
Już rok temu, podobny list, który wyrażał zatroskanie i zaniepokojenie możliwymi zmianami nauczania Kościoła w zakresie nierozerwalności małżeństwa i możliwości dopuszczenia do sakramentów osób rozwiedzionych, żyjących w nowych związkach wystosowało 13 kardynałów kurialnych i diecezjalnych.
Papież unika odpowiedzi?
Pojawiły się również nieoficjalne informacje, że papież miał "gotować z wściekłości" po ujawnieniu listu przez czterech konserwatywnych kardynałów. Takie rewelacje ujawnił watykanista Edward Pentin, który powołuje się na swoje źródła "w Domu świętej Marty". Dodatkowo papież miał odwołać ogólne spotkanie z kardynałami podczas odbywającego się w ten weekend konsystorzu. Uważa się, że papież w ten sposób wykonał unik, aby nie odpowiedzieć na wątpliwości autorów listu.
Z kolei wczoraj papież wezwał biskupów podczas szkolenia dot. procesów kanonicznych w sprawie małżeństw, aby nigdy nie uważali za "obcych" w Kościele tych, których małżeństwa się rozpadły. – Jesteśmy wezwani do tego, by nie wykluczać ich z naszego duszpasterskiego zatroskania i poświęcić się im i ich nieregularnej, pełnej cierpień sytuacji z zaangażowaniem i miłością – mówił Franciszek.