Włoski watykanista zwraca uwagę, że Papież Benedykt zawsze stawiał na prymat Boga - zarówno w czasie swojego pontyfikatu, gdy pisał choćby w roku 2009: "Uobecnić Boga na tym świecie i dać ludziom dostęp do Boga. Nie do jakiegoś boga, ale do tego Boga, który przemawiał na Synaju, do tego Boga, którego oblicze rozpoznajemy w miłości doprowadzonej do końca, w Jezusie ukrzyżowanym i zmartwychwstałym.
Ale także całkiem niedawno w swoich notatkach na temat przyczyn nadużyć seksualnych w Kościele, w których po raz kolejny wskazał na zapomnienie o Bogu, jako ostateczną przyczynę obecnego kryzysu Kościoła w sferze seksualnej, ale nie tylko.
Tymczasem – zauważa Sandro Magister – Papież Franciszek podąża zupełnie inną drogą. Ostatnia encyklika została napisania w taki sposób, jak gdyby Papież nie był chrześcijaninem. Papież milczał o Bogu także podczas swojego wystąpienia dla projektu ONZ Global Compact. W planie projektu znalazły się hasła całkowicie i wyłącznie świeckie. Dominującą formułą jest "nowy humanizm", z jego cechami "wspólnego domu", "powszechnej solidarności", "braterstwa", "konwergencji", "powitania". Podobnie jak było w przypadku ogólnoświatowej sieci "Scholas Occurrentes” stworzonej przez Jorge Mario Bergoglio w Argentynie, a następnie wypromowaną przez niego do statusu fundacji na prawie papieskim z siedzibą w Watykanie.
Analogiczna sytuacja ma miejsce w papieskich działaniach na rzecz kapitalizmu inkluzywnego podejmowanych z w ramach współpracy z charytatywnymi instytucjami wielkich korporacji.
Krytykom Papieża Bergoglio zawsze można odpowiedzieć twierdzeniem, że "cała tradycyjna doktryna trynitarna i chrystologiczna” jest w działaniach Papieża „z góry założona” i „niekoniecznie musi być powtarzana dosłownie i w całości”. Sandro Magister przypomina jednak w tym kontekście ostrzeżenie Benedykta XVI skierowane do Kościoła: "Stawiać Boga na pierwszym miejscu, a nie brać go za pewnik".
Czytaj też:
Papież uznał sędziego za męczennika. Zamordowała go mafia