Przyjmując głowę Kościoła rzymskokatolickiego w swoim domu w świętym mieście Nadżaf, wielki ajatollah Ali al-Sistani powiedział, że chrześcijanie powinni móc żyć w pokoju i bezpieczeństwie, jak wszyscy inni Irakijczycy.
Historyczna wizyta
Spotkanie to było postrzegane jako wysoce symboliczny moment wizyty papieża, która jest jego pierwszą zagraniczną podróżą od wybuchu pandemii koronawirusa ponad rok temu i pierwszą w historii papieską wizytą w Iraku.
Franciszek powiedział wcześniej dziennikarzom, że czuł się "zobowiązany" do odbycia "emblematycznej" podróży, podczas której w ciągu czterech dni odwiedzi kilka miejsc w Iraku.
Przesłanie pokoju
Jak odnotowuje BBC, 90-letni wielki ajatollah Sistani jest duchowym przywódcą milionów szyickich muzułmanów, dominującej społeczności religijnej w Iraku.
Al-Sistani i Franciszek rozmawiali około 50 minut. Papież podziękował ajatollahowi za zabranie głosu "w obronie najbardziej bezbronnych i prześladowanych pośród przemocy i trudności w najnowszej historii Iraku" – przekazał rzecznik prasowy Stolicy Apostolskiej. Dodał, że przesłanie pokojowe przywódcy szyitów potwierdza "świętość ludzkiego życia i wagę jedności narodu irackiego".
Kim są chrześcijanie w Iraku?
W Iraku mieszka około 250 tys. chrześcijan, przy czym największa populacja, co najmniej 200 tys., zamieszkuje równinę Niniwy i region Kurdystanu na północy kraju. Około 67 proc. z nich to katolicy chaldejscy, których Kościół obrządku wschodniego zachowuje własną liturgię i tradycje, ale uznaje autorytet papieża w Rzymie. Kolejne 20 proc. to członkowie Asyryjskiego Kościoła Wschodu, uważanego za najstarszy w Iraku.
Czytaj też:
Papież w Iraku spotkał się z przywódcami katolickimi