Pamiętaj, że umrzesz. Wielkopostnik

Pamiętaj, że umrzesz. Wielkopostnik

Dodano: 
Memento moro
Memento moro Źródło:Wydawnictwo W drodze
THERESA ALETHEIA NOBLE FSP | Pamięć o śmierci jest praktyką, do której filozofowie i przewodnicy duchowi, zarówno w chrześcijaństwie, jak i poza nim, zachęcali od wieków.

Artykuł jest fragmentem książki "Memento mori. Wielkopostnik" s. Theresy Alethei Noble FSP, która ukazała się nakładem Wydawnictwa W drodze. Tekst publikujemy za zgodą wydawcy.

Umrzesz.

W chwili, w której się rodzisz, zaczynasz umierać. Możesz umrzeć za 50 lat, za 10, może jutro lub nawet dziś. Lecz bez względu na to, kiedy to nastąpi, śmierć czeka każdego człowieka, bogatego czy biednego, starego czy młodego, wierzącego czy niewierzącego. W dziele O Państwie Bożym św. Augustyn opisał wstrząsającą rzeczywistość śmierci jako „siłę ową rozrywającą te dwie składowe części złączone i zespolone za życia”. Przerażająca perspektywa. Nic dziwnego zatem, że wielu ludzi stara się ignorować nieuchronność śmierci lub zakładać, że jest ona odległa. Jednak ignorowanie jej nie sprawi, że ona nie nadejdzie. Możliwe, że nawet wzmocni niepokój – ponieważ straszna prawda jest taka, że śmierć może spotkać nagle i gwałtownie każdego i w każdym czasie. Tylko Bóg wie, kiedy każdy człowiek umrze, więc przygotowanie się na to jest konieczną praktyką duchową, niezależnie od wieku.

Niezapominanie o śmierci

Memento mori, czy też „pamiętaj, że umrzesz”, jest powiedzeniem, które od dawna kojarzone było z pamięcią o nieprzewidywalności i nieuchronności końca życia. Praktyka duchowa memento mori oraz symbole i powiedzenia z nią powiązane były popularne zwłaszcza w średniowiecznym Kościele. Lecz tradycja pamięci o śmierci sięga samego początku historii zbawienia. Po grzechu pierworodnym Bóg przypomina Adamowi i Ewie o ich śmiertelności: „Prochem jesteś i w proch się obrócisz!” (Rdz 3,19)2. Słowa Boga wybrzmiewają echem w hebrajskim Piśmie Świętym, przypominając czytelnikom o tym, że życie jest krótkie, a zarazem nakłaniając do pamiętania o śmierci. Księga Syracha zachęca: „We wszystkich sprawach pamiętaj o swym kresie, a nigdy nie zgrzeszysz” (Syr 7,36). Psalmista modli się: „Naucz nas liczyć dni nasze, abyśmy osiągnęli mądrość serca” (Ps 90,12). W Nowym Testamencie Jezus zaleca uczniom, by co dzień brali swój krzyż i pamiętali o śmierci, gdy będą podążać za Nim na Miejsce Czaszki: „Potem mówił do wszystkich: »Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje!«” (Łk 9,23).

Ćwieczenie się w umieraniu

Pamięć o śmierci jest praktyką, do której filozofowie i przewodnicy duchowi, zarówno w chrześcijaństwie, jak i poza nim, zachęcali od wieków. I choć z pewnością praktyka ta może poprawić jakość życia człowieka na ziemi, gdyż pomaga skupić się i zmotywować, aby żyć dobrze, nie zdoła jednak nigdy przezwyciężyć samej śmierci. Śmierć – czy to naturalna śmierć cielesna, czy śmierć uszy z powodu grzechu – zawsze była budzącym największy postrach wrogiem ludzkości i niemożliwym do zwyciężenia przeciwnikiem. Jedynie Stworzyciel świata, Ten, który na początku powołał wszystko do istnienia i nadal podtrzymuje istnienie wszystkich istot żywych – mógł przezwyciężyć śmierć. W tajemnicy wcielenia Syn Boży uniżył siebie samego i przyjął na siebie ludzkie ciało, aby pokonać śmierć poprzez swą własną śmierć. Jezus zwyciężył największego nieprzyjaciela ludzkości – śmierć wieczną w grzechu. Wszystko, co musimy znieść, to śmierć cielesna. A Jezus przemienił nawet tę budzącą lęk rzeczywistość w bramę do nieba.

Wejść w śmierć Chrystusa

Krzyż zmienia wszystko. Wskutek triumfu krzyża pamięć o śmierci polega już nie tylko na pamiętaniu o własnej śmiertelności, lecz także o zwycięstwie Chrystusa nad śmiercią: „Gdzież jest, o śmierci twoje zwycięstwo? Gdzież jest, o śmierci, twój oścień?” (1 Kor 15,55). Jeśli należymy do Pana, nie musimy lękać się śmierci ciała. Przez swoją mękę, śmierć i zmartwychwstanie Jezus uczynił zbawienie dostępnym dla tych, którzy decydują się wejść w śmierć Chrystusa, być z Nim pogrzebani i powstać z Nim do nowego życia. Chrzest skazuje grzech pierworodny na banicję i napełnia duszę łaską uświęcającą – życiem samego Boga, które w sakramencie pokuty doznaje odnowy i umocnienia. Podczas mszy świętej spożywamy Eucharystię, Ciało Chrystusa. To Ciało nie jest ciałem osoby martwej, a żywym, powstałym z martwych Ciałem naszego Zbawcy, który pokonał śmierć. Eucharystia jest niebiańską manną i Jezus obiecał, że doprowadzi nas ona do nieba: „Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki” (J 6,51).

Śmierć: radosna, owocna, pełna skupienia

Nawet jeśli człowiek nie wierzy w chrześcijańską nowinę o zbawieniu, starożytna tradycja pamięci o śmierci może uczynić codzienność radosną, owocną i pełną skupienia. Dla chrześcijanina jest ona praktyką, która wykracza poza rzeczywistość ziemskiego życia i śmierci cielesnej. Mocą Jezusa Chrystusa chrześcijańskie memento mori sięga poza doczesny horyzont i wprowadza w wieczne szczęście w niebie. Moc krzyża potęguje korzyści płynące z memento mori, ponieważ owa praktyka podsycana jest nie tylko osobistą dyscypliną, lecz żywą, obfitą łaską Bożą. Jako chrześcijanie pamiętamy o śmierci, aby pamiętać o Życiu: Jezusie Chrystusie. Pamiętamy o śmierci, aby nasze życie wypełniło się w życiu Chrystusa, zarówno teraz, jak i gdy wstąpimy do wiecznej radości.

Współpracuj z łaską Bożą

Pamięć o śmierci jest absolutnie koniecznym aspektem życia chrześcijańskiego, ponieważ pomaga nam żyć dobrze, a także nie zapominać o tym, co Chrystus dla nas uczynił. Jezus podeptał śmierć! Memento mori nie jest chwilowym trendem, lecz starożytną praktyką, do której zachęca Pismo Święte, Jezus, ojcowie Kościoła i wielu świętych. Z Bożą łaską memento mori ma moc zmienić nasze przyzwyczajenia i poprowadzić do świętości. Mam nadzieję, że uczynisz tę czcigodną starą praktykę swoją własną. I zawsze pamiętaj, że praktykowanie jej ma więcej wspólnego z życiem niż ze śmiercią. Ogarniam cię modlitwą na czas korzystania z Memento mori. Wielkopostnika.

Pamiętaj, że umrzesz.

Czytaj też:
Kardynał Robert Sarah komentuje pogłoski o konflikcie z Papieżem
Czytaj też:
Franciszek: Tęsknię za obecnością wiernych w czasie audiencji generalnych

Źródło: Wydawnictwo W drodze
Czytaj także