Wspomnienie św. Joanny d'Arc. Kometa dziejów Francji

Wspomnienie św. Joanny d'Arc. Kometa dziejów Francji

Dodano: 
John Duncan, św. Joanna d'Arc
John Duncan, św. Joanna d'Arc 
Krótkie życie św. Joanny d'Arc błysnęło na firmamencie francuskich dziejów niczym kometa, jaśniejąc blaskiem głębokiej wiary i cnót, będąc wiecznotrwałym znakiem wierności Bogu i znakiem zawstydzenia dla Jego nieprzyjaciół.

Joanna d'Arc (ok. 1412 – 1431) przyszła na świat w historycznej Lotaryngii, we wsi położonej w księstwie Bar, które było oazą wierności Koronie Francuskiej w dobie wojny stuletniej, gdy sąsiednie ziemie opanowane były przez Burgundczyków pozostających w sojuszu z Anglią. Jej żywot zaczął się jak wiele innych żywotów świętych niewiast... wychowana przez pobożnych rodziców... wyróżniała się duchem wiary... pomagała rodzicom w prowadzeniu gospodarstwa, ofiarowując swe serce i dni Panu Bogu... nic z tych rzeczy nie zapowiadało wielkich czynów, jakich miała dokonać Dziewica Orleańska.

Jednak już w wieku dwunastu lat otrzymała od Boga cudowne widzenia. W jednym z nich Archanioł Michał skierował do dziewczyny szokujące przesłanie, mówiąc, że ma wyprzeć z ojczyzny nieprzyjacielskie wojska i doprowadzić do koronacji – wykluczonego przez matkę, Izabelę Bawarską – delfina Karola VII.

Kobieta rycerzem? Ponadczasowa mądrość Kościoła

Św. Joanna d'Arc jest jednym z wielu przykładów mądrości Kościoła, stanowiącej całkowite zaprzeczenie lewicowej mitologii na temat „ciemnego średniowiecza”, „dyskryminacji kobiet”, „zbrodni Kościoła” i podobnych fenomenów, wynikających – według antykatolickich narracji – z samej natury Kościoła i Chrystusowej religii.

Jakie musiało być zdziwienie Karola VII, gdy stanęła przed nim jakaś anonimowa dziewczyna ze wsi i przemówiła w te słowa: „Przyszłam udzielić pomocy królestwu i wam. Król Niebios życzy sobie, za moim pośrednictwem, namaszczenia i ukoronowania króla w Reims i abyście zostali namiestnikiem w Luy, prawdziwej siedzibie króla Francji!”. Mało tego, twierdziła, że uda się do oblężonego Orleanu i osobiście pokona wojska, z którymi nie radziła sobie armia Francji. Delfin powołał specjalną komisję kościelną, która potwierdziła wiarygodność mistycznych widzeń Joanny i wykluczyła chorobę psychiczną.

Mamy zatem kobietę pochodzącą ze wsi, z klasy nieuprzywilejowanej, mającą ledwie dziewiętnaście lat, chodzącą w męskich ubraniach, która, jakby tego było mało, nakłoniła jeszcze ludność wiejską do przyłączenia się do zbrojnego oporu przeciwko Anglikom – długo zanim w głowach Francuzów zaświtała myśl o jakimkolwiek uwłaszczeniu chłopów. Wszystkiego tego dokonała owa niewiasta, za wsparciem duchowieństwa i rycerstwa katolickiego, a później została wyniesiona do chwały ołtarzy jako patronka Francji.

Mitem, który warto tu wspomnieć, jest rzekome spalenie Joanny na stosie „przez Kościół”. W rzeczywistości, gdy po przegranej bitwie Święta dostała się do niewoli Burgundczyków i została odsprzedana panującemu w Anglii Janowi Lancasterowi, postawiono ją przed krzywoprzysiężnym sądem. Owo zgromadzenie – nie zebrawszy obciążających dowodów – i łamiąc kościelne prawo przyznania „oskarżonej” prawnika, dokonało skazania za rzekomą herezję (chodziło o głosy, które cudownie słyszała Święta) przy udziale grupy wiarołomnych duchownych przekupionych przez rząd angielski.

Proces ten nie miał nic wspólnego z legalną procedurą sądu kościelnego i w sposób rażący odbiegał od jej standardów. Joannie postawiono niepoparte żadnym świadectwem zarzuty, a samozwańczy „sąd” odmówił włączenia przedstawicieli strony francuskiej do postępowania. Zaraz po zakończeniu wojny stuletniej, na wniosek – a jakże – Świętej Inkwizycji, Stolica Apostolska powołała komisję, która nie tylko wyjaśniła okoliczności skazania Joanny d'Arc, ale też uznała ją za męczenniczkę za wiarę, a prowodyr procesu, bp Pierre Cauchon, został pośmiertnie wyklęty.

Dziejowa wartość chrześcijańskich cnót

Mistyczne doświadczenia Joanny d'Arc i rola spełniona przez nią w czasie wojny stuletniej pokazują cudowny sposób, w jaki wszechmogący Bóg posługuje się najskromniejszymi spośród swoich wyznawców dla osiągnięcia celów, które po ludzku wydają się niemożliwe. Archanioł powiedział do Joanny: „Bóg, miłując Francję, każe ci udać się tam i spełnić powinność. Przez kobietę rozwiązłą i niegodną ginie Francja. Tylko czysta dziewica może ją ocalić z Boską pomocą”. Ową kobietą rozwiązłą była oczywiście Izabela, która – korzystając z niepoczytalności męża, Karola VI – odsunęła następcę tronu, Karola VII, od władzy.

Łącząc cechy pozornie sprzeczne, Pan Bóg ukazał w Joannie, jak wielka jest moc rzeczy pozornie małych i wzgardzanych przez liberalny świat. Z jednej strony pokora, zgadzanie się z wolą Bożą, pobożność, modlitewne usposobienie, nieszukanie własnej chwały, wreszcie czystość (Joanna, gdy usłyszała od Archanioła, że jako „czysta dziewica” odegra rolę dla Francji, uczyniła ślub czystości) – z drugiej strony mężność, twarda walka, polityka i strategia, pożoga wojenna i rycerskie bohaterstwo.

Niezależnie od historiozoficznej refleksji na temat znaczenia cnót mężów, czy też w tym przypadku raczej „dam stanu”, faktem jest że gdyby nie osobiste cnoty Joanny i relacja z Wszechmogącym, pielęgnowane w skrytości duszy, ta prosta dziewczyna nie byłaby w stanie wykrzesać z siebie takiej ilości charyzmy, by pociągnąć wojska do zwycięskich walk. Nie była wszakże wychowana w etosie rycerskim, nie widziała od dziecka swoich braci władających mieczem, nie nasłuchała się rodzinnych opowieści na temat bitew i odpowiedzialności za państwo... W zamian za to Joanna po prostu... pełniła wolę Bożą.

Ogień Boży nie jest miałki...

Choć nazywana jest Dziewicą Orleańską, w rzeczywistości Orlean był zaledwie początkiem jej misji i pierwszym twardym uderzeniem miecza po karku wrogów najstarszej córy Kościoła – wówczas wiernej jeszcze – Francji.

Po odparciu oblężenia Orleanu Joanna zyskała sobie szacunek wśród rycerstwa i poprowadziła wojska Karola VII do dalszych zwycięstw, wskutek których możliwa stała się jego koronacja. Święta dyktowała listy, które trafiały z jednej strony do francuskiej ludności, krzepiąc ją na duchu, z drugiej – do wojsk nieprzyjacielskich, którym zapowiadała nadchodzące klęski. Przekonywała dowódców do prowadzenia nieustępliwej ofensywy i osobiście prowadziła hufce do potyczek z hasłem „Jezus, Maryja” na ustach.

Gdy płonęła w ogniu zbrodniczego angielskiego stosu, ludność podnosiła przerażone oczy ku niemu, mówiąc „spaliliśmy świętą”, a kat, który podłożył płomień, wyrażał poważne zaniepokojenie o swoją duszę. Nawet niektórzy uczestnicy procesu wyznali później, że protokoły zeznań były zmieniane, ponieważ zarówno brak dowodów, jak i błyskotliwa obrona, jaką prowadziła sama Joanna, świadczyły za jej niewinnością.

Joanna d'Arc to jedna z bardziej elektryzujących świętych Kościoła. Jej postać tak dalece zapalała wyobraźnię Francuzów, że już po Rewolucji Francuskiej – która wywróciła chrześcijański porządek w kraju i na świecie – w dobie wojen napoleońskich, Joanna została przywołana jako symbol jednoczący naród. Kanonizacji dokonał zaś papież Benedykt XV w roku 1920, a dwa lata później Pius XI ogłosił ją główną patronką Francji, po Najświętszej Marii Pannie.

Czytaj też:
Don Filippo Neri: "Rzymski Sokrates" - święty, bo uśmiechnięty
Czytaj też:
Zesłanie Ducha Świętego: Odpowiedź Tradycji na ekologiczne rewelacje
Czytaj też:
Wspomnienie św. Stanisława ze Szczepanowa. Zdrajca czy Wierny?

Czytaj także