Nowe imperium Sodomy. Arcybiskup Vigano potępia Donalda Trumpa
  • Paweł LisickiAutor:Paweł Lisicki

Nowe imperium Sodomy. Arcybiskup Vigano potępia Donalda Trumpa

Dodano: 
Abp Carlo Maria Viganò
Abp Carlo Maria Viganò Źródło:YouTube
Żeby skutecznie przeciwstawić się postępom rewolucji potrzeba odwagi, odwagi i jeszcze raz odwagi. Tym bardziej trzeba doceniać tych, którzy tę, w naszych czasach najrzadziej chyba spotykaną cnotę, pokazują. Mam tu na myśli ostatnie wystąpienie abp. Carlo Marii Vigano, który odważył się nazwać po imieniu dziwaczną imprezę zorganizowaną przez Donalda Trumpa na cześć aktywistów LGBTQ w jego własnej rezydencji na Florydzie.

Samo w sobie potępienie tęczowej ideologii, która niczym rak toczy życie publiczne w Stanach Zjednoczonych nie jest jeszcze czynem niezwykłym - wciąż zdarzają się na szczęście hierarchowie, którzy nowemu cielcowi nie chcą oddać hołdu. Ostatnio zrobił to choćby biskup Joseph Strickland z Teksasu, który wyrasta na jednego z duchowych przywódców katolickiego oporu. Jednak arcybiskup Vigano zrobił coś więcej. Nie tylko odrzucił „tęczową zarazę” - to dosadne acz celne określenie zapożyczam od arcybiskupa Marka Jędraszewskiego - ale skrytykował Donalda Trumpa. Trzeba pamiętać, że były nuncjusz w USA do tej pory, tak jak ogół tradycyjnych katolików, byłego prezydenta wspierał. Dlatego jednoznaczne potępienie „swojego” kandydata na prezydenta jest czymś rzadkim.

Za gejów walczymy ciężko

Pod tym względem zresztą Ameryka nie różni się od Polski: konflikt polityczny przypomina do złudzenia wojnę plemion, gdzie jest się tylko „za swoimi” i „przeciw obcym”. Kto jest za Trumpem, jest przeciw Bidenowi, kto za Bidenem, jest przeciw Trumpowi. Kto głosuje na republikanów, jest wrogiem demokratów, kto popiera tych drugich, nienawidzi tych pierwszych. Na ogół tak jest, chyba że rzecz dotyczy wyjątków. Takim fatalnym wyjątkiem okazała się ustawa wprowadzająca tzw. małżeństwa jednopłciowe. Poparły ją pospołu Kongres i Senat. Republikanie, a przynajmniej ich znacząca grupa, porzucili swoje dawne ideały i dali się zaprząc do rydwanu postępu. Ten bezprzykładny akt zdrady napiętnował arcybiskup Vigano.

Kroplą goryczy, która przelała czarę, było dość makabryczne przyjęcie zorganizowane przez Trumpa dla „republikanów LGBTQ” w Mar-a-Lago, jego własnej rezydencji. „Walczymy za społeczność gejowską, walczymy i to walczymy ciężko” - mówił były prezydent USA. Stało się to dwa dni po tym, jak Joe Biden podpisał ustawę o „szacunku dla małżeństwa” - o tym, że za tą orwellowską nazwą ukrywa się faktycznie niszczące małżeństwo prawo pisałem już wcześniej na dorzeczy.pl Trump publicznie wziął do rąk tęczową flagę z napisem „LGBT’s for Trump”. Wręczał nagrody aktywistom, chwalił ich i przypochlebiał się ile wlezie. Trudno sobie wyobrazić większą drwinę i szyderstwo z całej moralnej tradycji chrześcijaństwa. Zamiast potępić prawo podpisane przez Bidena i ogłosić, zgodnie z prawdą, że małżeństwem może być tylko związek mężczyzny i kobiety, Trump wolał gościć 500 działaczy i polityków gejowskich.

Macki deep state

Arcybiskup Viganoś: „Ogromny skandal i zniechęcenie wywołała wiadomość o gali zorganizowanej przez prezydenta Donalda J. Trumpa dla jawnie homoseksualnych zwolenników Partii Republikańskiej. To poparcie dla ideologii LGBTQ jest jeszcze poważniejsze, jeśli weźmie się pod uwagę, że zaledwie dwa dni wcześniej Joe Biden podpisał «Ustawę o szacunku dla małżeństwa», która uznaje ważność prawną tzw. małżeństw homoseksualnych w Stanach Zjednoczonych, z pogwałceniem prawa naturalnego i prawa Bożego” (cytuję za portalem dorzeczy.pl). Arcybiskup wskazywał, że podczas gdy Demokraci od dłuższego czasu są „całkowicie antychrześcijańscy” i „oddani wprowadzaniu globalistycznego programu Nowego Porządku Świata”, to jednocześnie Republikanie również zaczynają błądzić. „Do tej pory mogliśmy do pewnego stopnia przymykać oko na niektóre aspekty platformy politycznej Partii Republikańskiej ze względu na znacznie poważniejsze zagrożenie ze strony Partii Demokratycznej. Ale teraz jest oczywiste, że działania deep state skaziły całą elitę polityczną bez wyjątku, nawet z udziałem Donalda Trumpa, który do tej pory wydawał się być źródłem nadziei dla przyszłości Stanów Zjednoczonych” – komentował abp. Viganò.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także