Goście z Ukrainy przyznali, że mieli wielkie trudności w rozmowach na miejscu na temat wojny i dostaw broni do ich kraju, zwracając przy tym uwagę, że nie ma alternatywy dla takich działań.
– Przez wiele lat nauczałem moralności katolickiej i że Kościół nie mówi już o wojnie sprawiedliwej. Ale gdy zobaczyłem doły pełne ciał, zwłoki kobiet i młodych ludzi, przemyślałem na nowo całe nauczanie Kościoła katolickiego, wykładane od lat – przyznał wyraźnie poruszony zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego (UKGK).
- Co możemy zrobić, aby powstrzymać agresora? Jak możemy chronić życie? - zastanawiał się abp Szewczuk. Podkreślił, iż są to pytania otwarte, po czym dodał: "Jeśli wiecie, jak bez broni zatrzymać rosyjskie pojazdy pancerne, będziemy wam wdzięczni". I dodał: "Jesteśmy zmuszeni do samoobrony".
Pogarsza się sytuacja na Ukrainie
W podobnym duchu wypowiadali się inni członkowie delegacji, wskazując, że sytuacja w ich kraju pogarsza się. Podkreślali, że potrzebne jest zawarcie "sprawiedliwego pokoju", dla którego punktami wyjścia będą odzyskanie wszystkich zagrabionych przez Rosję obszarów, odbudowa kraju przez agresora i "trybunał międzynarodowy dla osądzenia zbrodni wojennych".
Abp Szewczuk zaznaczył, że Rosjanie "muszą przede wszystkim przestać nas zabijać" dodając, że jeśli przyszły pokój nie będzie sprawiedliwy, to będzie jedynie "wymuszoną pacyfikacją kolonii".
Przywódcy religijni odpowiadali też na pytania dotyczące ich stosunków z prawosławnymi związanymi z patriarchą moskiewskim Cyrylem. Przedstawiciel prawosławnych Nikołaj Danilewicz zapewnił, że odcięli się oni od Moskwy. Jednocześnie zarówno on, jak i większość pozostałych gości ukraińskich uważała, iż nie należy się spieszyć z oficjalnym zakazem działania prorosyjskiego Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego, ale należy starać się pogodzić wymogi wolności religijnej i bezpieczeństwa narodowego.
Zwierzchnik UKGK podkreślił, że "tragiczne jest wykorzystywanie religii do usprawiedliwiania tej wojny" i dodał, że "powinniśmy nauczyć się od uczonych muzułmańskich, którzy odcięli się od Państwa Islamskiego", stawiając przy tym na jednej płaszczyźnie tę terrorystyczną organizację i Patriarchat Moskiewski.
Spotkanie z papieżem
Podczas pobytu w Rzymie przedstawiciele różnych religii z Ukrainy spotkali się z papieżem i z sekretarzem stanu Stolicy Apostolskiej kard. Pietro Parolinem. W rozmowach z nimi poruszyli m.in. sprawę obywateli ukraińskich, zwłaszcza dzieci, wywiezionych przez władze okupacyjne do Rosji, prosząc Stolicę Świętą o pomoc w rozwiązaniu tego problemu.
Najmłodsi znaleźli się również w centrum uwagi delegacji podczas odwiedzin rzymskiego szpitala dziecięcego im. Dzieciątka Jezus, który już w pierwszych dniach wojny zaczął przyjmować chore dzieci ukraińskie. W rozmowie z dyrektorką placówki dr Mariellą Enos członkowie WRKiOR podziękowali jej i całemu jej personelowi za tę pomoc i opiekę.
W skład delegacji wchodzili, oprócz obu wspomnianych duchownych, także m.in. bp Markos Howhannisjan z Ormiańskiego Kościoła Apostolskiego, metropolita Epifaniusz – zwierzchnik Prawosławnego Kościoła Ukrainy, łaciński metropolita lwowski abp Mieczysław Mokrzycki, rabin Jaakow Dov Bleich – naczelny rabino Kijowa i Achmed Tamim – najwyższy muftì Ukrainy.
Czytaj też:
Papież: Regularnie przyjmuję wysłanników prezydenta ZełenskiegoCzytaj też:
Ujawniono list Benedykta XVI. Papież wyjawił powód abdykacji