Jak informuje amerykańska agencja Reutera, Kijów rozprawia się z Ukraińską Cerkwią Prawosławną (UOC), która do czasu inwazji wojsk rosyjskich w lutym 2022 roku uznawała zwierzchnictwo patriarchy moskiewskiego.
Administracja ukraińska argumentuje, że cerkiew jest prorosyjska, a nawet współpracuje z Moskwą. Przypomina w tym kontekście, że patriarcha moskiewski, Cyryl, poparł inwazję na Ukrainę.
Ukraińska Cerkiew Prawosławna utrzymuje natomiast, że zerwała swoje więzi z Rosją i patriarchatem moskiewskim, a wymierzone w nią działania władz oznaczają, że stała się ofiarą "politycznego polowania na czarownice".
Nakaz opuszczenia klasztoru
Ukraińskie ministerstwo kultury przekazało, że UOC otrzymał nakaz opuszczenia 980-letniego kompleksu klasztornego Ławry Kijowsko-Peczerskiej, gdzie mieści się jej siedziba.
W oświadczeniu podano, że dochodzenie wykazało, iż UOC "naruszył warunki umowy dotyczącej korzystania z własności państwowej", ale nie podano żadnych szczegółów.
Przedstawiciele UOC, który ma czas do 29 marca, aby opuścić siedzibę, napisali za pośrednictwem Facebooka, że wyniki badania były "oczywiście stronnicze i rażąco naruszają normy prawne".
Agencja Reutera przypomina, że od października Służba Bezpieczeństwa Ukrainy regularnie przeprowadzała rewizje w kościołach UOC, nałożyła sankcje na jego biskupów i zwolenników finansowych oraz otworzyła sprawy karne przeciwko dziesiątkom jego duchownych.
Władze w Kijowie informowały już wcześniej, że na terenie kościołów znaleziono prorosyjską literaturę, a także, że w kościołach przebywają obywatele rosyjscy. UOC temu zaprzeczał.
Większość ukraińskich wyznawców prawosławia należy do odrębnego odłamu wiary - Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej, powstałej cztery lata temu w wyniku zjednoczenia niezależnych od Moskwy gałęzi.
Czytaj też:
Papież: Wojna na Ukrainie jest podsycana nie tylko przez RosjęCzytaj też:
Porażka Rosji to "koniec świata". Patriarcha Cyryl ostrzega