Tariq Ramadan był przez lata spełnionym snem Zachodu o tolerancyjnym, intelektualnym, liberalnym islamie. Ten wnuk założyciela Bractwa Muzułmańskiego Hassana al-Banny w swoich francusko- i anglojęzycznych wykładach promował wizję islamu, która miała być w pełni do pogodzenia z zachodnim liberalizmem. Jego kazania miały być pełne zapewnień o demokratycznym charakterze islamu, o jego głębokiej tolerancji i o tym, że jest to nie tylko religia pokoju oraz miłości, lecz także liberalnie pojmowanej tolerancji. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Ten urodzony w 1962 r. w Genewie muzułmanin został nie tylko wykładowcą Oksfordu, lecz także uznano go za… „Martina Luthera Kinga islamu”, za człowieka, który miał go głęboko zreformować, nadać mu rysy zachodniej demokracji.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.