3 września minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau podpisał notę dyplomatyczną ws. reparacji. Dokument został przekazany stronie niemieckiej. Berlin uważa, że kwestia wojennych reparacji jest zamknięta. Takie stanowisko na wspólnej konferencji prasowej z szefem polskiego MSZ przedstawiła minister spraw zagranicznych RFN Annalena Baerbock.
Przypomnijmy, że według ustaleń zespołu kierowanego przez posła Prawa i Sprawiedliwości Arkadiusza Mularczyka, polskie straty podczas II wojny światowej poniesione z rąk Niemców oszacowano na ponad 6 bln złotych.
Co ma wojna do reparacji?
"Czy Pani/Pana zdaniem rząd powinien rozpoczynać rozmowy o odszkodowaniach bądź reparacjach za II wojnę światową w czasie, gdy trwa wojna na Ukrainie?" – takie pytanie na zlecenie rp.pl postawiła ankietowanym pracownia SW Research. Wyniki pokazują, że większa grupa uważa, iż w trakcie wojny za naszą wschodnią granicą, polski rząd nie powinien podejmować kwestii reparacji.
Na tak zadane pytanie "tak" odpowiedziało 33 proc. Polaków. Odpowiedzi "nie" udzieliło 39,7 proc. ankietowanych. Zdania w tej kwestii nie ma 27,3 proc. respondentów.
"Odsetek badanych negatywnie oceniających rozpoczęcie negocjacji w sprawie reparacji w czasie, gdy na Ukrainie toczą się działania wojenne wzrasta razem z wiekiem respondentów (33 proc. – badani do 24 roku życia, 43 proc. – badani, którzy skończyli 50 lat). Krytycznie pomysł rozpoczęcie rozmów w trakcie wojny na Ukrainie ocenia ponad połowa respondentów (53 proc.) z wyższym wykształceniem i co druga osoba o dochodach przekraczających 5000 zł netto. Rozpoczęcie rozmów w sprawie reparacji w trakcie wojny za niewłaściwe uważa co druga osoba z miast liczących od 200 tys. do 499 tys. mieszkańców" – komentuje wyniki badania Piotra Zimolzak, wiceprezes zarządu agencji badawczej SW Research.
Czytaj też:
"Rau powiedział Baerbock ważną rzecz". Prof. Legutko: Ten argument powinien być nagłośniony