Kwiatkowski był gościem Michała Pola w programie "Hejt Park" na antenie Kanału Sportowego. Rzecznik PZPN podsumował przygotowania oraz występ na Euro 2020 polskiej reprezentacji.
"Nie mamy szczęścia"
Rzecznik PZPN opowiedział m.in. o atmosferze w kadrze. – Przygotowania przebiegały w fajnej, rodzinnej atmosferze. To, co udało się zbudować wewnątrz, nie udało się pokazać na zewnątrz. Nie mamy też szczęścia. W przerwie meczu z Hiszpanią byłem wściekły, mówiłem: czy to szczęście jeszcze kiedyś do nas przyjdzie? Niewiarygodne, ze można mieć takiego pecha – wspomina.
– Selekcjoner Sousa od samego początku swojej pracy podkreślał wartości takie, jak rodzina. Bardzo mocno skupił się na tym, żeby tak budować relacje wewnątrz drużyny. Wydaje mi się, że zrobił to znakomicie. Udało mu się tę grupę scalić, ona jest mieszanką doświadczenia i młodzieży. Oni między sobą zaczęli fajnie funkcjonować. Główną rolą selekcjonera powinno być budowanie atmosfery. To się udało też Adamowi Nawałce, zwłaszcza, jak byliśmy na Mistrzostwach Europy we Francji. Na to duży nacisk kładł Paulo Sousa, dlatego chciał zaprosić rodziny na zgrupowanie. Dlatego chciał, żeby podczas tego zgrupowania były jakieś atrakcje, nie tylko koncert zespołu "Golec uOrkiestra", ale też żeby rodziny z dziećmi miały dla siebie aktywności. To się wszystkim bardzo podobało – wskazał Kwiatkowski.
Informcje ukrywane dla dobra kadry
Gość Michała Pola odniósł się również do kontuzji kadrowiczów oraz przekazów PZPN. Związek do ostatniej chwili skrywał prawdziwe informacje przed opinią publiczną. – Kontuzja Kuby Modera. My wiedzieliśmy od początku, ze on nie zagra ze Szwecją, bo prawie zerwał więzadła w kolanie w meczu z Hiszpania. Arek Milik – od początku wiedzieliśmy, że w jego przypadku jest fifty-fifty. On nie chciał, aby rozpowszechniać te informacje – po co ma iść przekaz w świat, że on ma problem z kolanem? Chroniliśmy też piłkarza. Sytuacja z Kubą Moderem była pod kątem naszych rywali. Mówiliśmy, że decyzja zapadnie w ostatniej chwili – po to, żeby wprowadzić troszeczkę zamieszania. Nie powiedziałem prawdy, bo nie mogłem, Czasami muszę powiedzieć to, co uznajemy, że warto i trzeba powiedzieć, bo to jest w interesie drużyny – zdradził rzecznik prasowy PZPN.
Czytaj też:
"Antysemicka nagonka", "ja Panu cytowałem". Spięcie Śmiszka z MentzenemCzytaj też:
"Zrobimy to, jeśli będziemy działać zgodnie". Prezes PiS napisał do uczestników kongresu Porozumienia