Mistrzostwa Europy w piłce nożnej to jedna z największych imprez sportowych na świecie, zaraz po letnich igrzyskach olimpijskich, futbolowym mundialu, a tuż obok pucharu świata w rugby. W czerwcu i lipcu europejska piłka skupi na sobie uwagę kibiców z całego świata, bo przecież na boiskach będzie się roiło od gwiazd, trybuny będą pełne i można być pewnym, że zdarzy się coś, o czym będzie się dyskutować tygodniami. Będą piękne gole, znakomite parady bramkarzy, kontrowersyjne decyzje sędziów, błędy, po których jedni będą płakać, a inni wznosić ręce w geście triumfu. Po tym turnieju kilku piłkarzy na pewno zapisze się w historii futbolu, bo tak jest zawsze, przynajmniej od czasu, kiedy telewizja na dobre przejęła władzę nad widowiskami sportowymi. Zawsze przy takich okazjach pojawiały się wielkie gwiazdy, a inne gasły i schodziły ze sceny, bo trudno sobie wyobrazić lepsze okoliczności do zebrania owacji. Choć, wiadomo, nie jest łatwo wybrać dobry moment na zakończenie kariery, bo jeśli nogi jeszcze trochę niosą i odnosi się sukcesy, to kusi, żeby ten sen przedłużyć. I nagle się okazuje, że już jest o jeden sezon za późno, a dawna chwała rozmienia się na drobne.
W pełni sił
Jeśli nadarzają się sprzyjające okoliczności, to może nie warto czekać? Jesteś wielki, dostajesz wielką scenę, a już od ciebie zależy, czy skorzystasz z możliwości. Toni Kroos postanowił nie czekać i właśnie turniej w Niemczech wybrał sobie na miejsce pożegnania z wielkim futbolem.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.