Uratowałem zamek królewski

Uratowałem zamek królewski

Dodano: 
Jarosław W. Lasecki przed zrekonstruowanym zamkiem Bobolice
Jarosław W. Lasecki przed zrekonstruowanym zamkiem Bobolice Źródło:fot. Archiwum Zamku Bobolice
Z Jarosławem W. Laseckim, przedsiębiorcą, byłym senatorem, który z prywatnej kieszeni odbudował zamek Bobolice rozmawia Łukasz Zboralski.

ŁUKASZ ZBORALSKI: Szlak Orlich Gniazd w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej znaczą ruiny zamków granicznych zbudowanych przez Kazimierza Wielkiego. Jeden – zamek Bobolice – powstał z ruin, bo pan go odbudował. Jak pan wpadł na taki pomysł?

JAROSŁAW W. LASECKI: Jak często w życiu bywa, przypadki narzucają jego bieg. Przed laty ówczesny konserwator zabytków i wiceminister kultury Aleksander Broda przypadkiem zainspirował nas, abyśmy ten zamek uratowali. Odwiedzając nas kiedyś w naszym dworze na wsi, opowiedział mrożącą krew w żyłach historię, jak chłop gonił go z siekierą właśnie po zamku Bobolice, krzycząc, że to jego własność! I rzeczywiście, jego pradziadek podczas parcelacji gruntów przez cara w 1870 r. dostał skrawek ziemi, a na nim ruiny zamku. Komuna nie zabrała tego skrawka ziemi i po jej upadku ruiny nadal były prywatne. Kupiliśmy je, chcąc ocalić to, co zostało, przed dalszą degradacją.

Cały wywiad dostępny jest w 19/2021 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Rozmawiał: Łukasz Zboralski
Czytaj także