Krucha czy ciągutka
  • Joanna BojańczykAutor:Joanna Bojańczyk

Krucha czy ciągutka

Dodano: 
Krówka, zdjęcie ilustracyjne
Krówka, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Pixabay / Ewa Urban/ Domena publiczna
NIEPRAKTYCZNA PANI DOMU | „A deser?”. Sakramentalne pytanie pada, gdy tylko ostatni talerz drugiego dania zostaje sprzątnięty ze stołu. – Co jest na deser? – pilnej odpowiedzi domaga się czworo młodych ludzi w wieku od lat 3 do 13, z którymi spędzamy część wakacji w naszym letnim domu.

Odpowiedź zawarta jest w pudle ze słodyczami, które stoi na najwyższej półce kuchennego kredensu.

Prince polo, kolorowe galaretki posypane cukrem, pyszne, ale w brzydkim pudełku, mieszanka krakowska, śliwki w czekoladzie... Oto zawartość tego tak niezwykle pożądanego towaru. Batony Mars czy inne amerykańskie podrzutki nie cieszą się u nas powodzeniem. Nawet żelki mają umiarkowane powodzenie. Jeśli chodzi o słodycze, to jesteśmy narodowcami.

Jest tu także cukierek, jedyny w swoim rodzaju, nie do podrobienia. Oczywiście chodzi o krówki, i to tylko krówki Pomorskiego z Milanówka. Te w białym, zwyczajnym papierku, z rysunkiem brązowej krówki. Ich słodycz jest słodyczą cukru, mleka, masła, bez środków zagęszczających oraz barwników identycznych z naturalnymi. I nie może być porównana z otępiającą, wulgarną słodyczą cukierka wyprodukowanego przez koncern międzynarodowy. Każda inna niż Pomorskiego krówka jest po prostu prawomocnej krówki z Milanówka tylko prostacką, nieudaną podróbą. Biało-brązowy papierek z wizerunkiem krowy oczywiście.

Artykuł został opublikowany w najnowszym wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także