„Długo myślałem jak "wiele wspólnego" między Ukrainą i Rosją. Realia są takie, że dziś, po aneksji Krymu i agresji w Donbasie ze "wspólnego" pozostało nam jedno – jest to granica państwa. 2295 kilometrów i 400 metrów "wspólnego". I kontrolę nad każdym milimetrem Rosja powinna zwrócić" – podkreślił we wpisie zamieszczonym na portalu społecznościowym Wołodymyr Zełenski.
Ukraiński prezydent-elekt postanowił Rosji warunek, który zdecyduje o możliwości szukania innych "wspólnych". Jak napisał, będzie to możliwe dopiero wówczas po przywróceniu kontroli Ukrainy nad odcinkami granicy z Rosją, które są obecnie opanowane przez prorosyjskich separatystów.
Zeleński odniósł się również do kwietniowej zapowiedzi rosyjskiego premiera Dmitrija Miedwiediewa dotyczącej zakazu eksportu na Ukrainę ropy i produktów naftowych, a także decyzji Kremla o przyznawaniu rosyjskiego obywatelstwa mieszkańcom ukraińskiego Donbasu. Jak podkreślił, tego rodzaju działania "ani o jotę" nie zbliżają Rosji i Ukrainy do uregulowania wzajemnych stosunków. „Takich stosunków z pewnością nie można nazywać 'bratnimi” – podkreślił.