Rozważania te wydają się tym bardziej uprawnione, że rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu, który na polecenie Władimira Putina badał przyczyny i konsekwencje katastrofy, zapewniał publicznie, że reaktory atomowe, zarówno „głębokowodnego aparatu”, jak i okrętu podwodnego z którym „Łoszarik” w momencie wybuchu pożaru był połączony, nie ucierpiały. Kilka dni później rosyjska prasa informowała, że w trakcie pogrzebu ofiar w podpetersburskiej tajnej bazie, gdzie stacjonowali polegli, nieujawniony z nazwiska wysokiej rangi oficer rosyjskiej marynarki wojennej miał powiedzieć, że „bohaterstwo i poświęcenie poległych oficerów uchroniło świat przed katastrofą na miarę globalną”.
Czytaj też:
Śmierć wisi w powietrzu
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.