– Powiem naszym przyjaciołom w UE, że jeśli nie chcą brexitu bez umowy, to musimy pozbyć się z umowy backstopu. Jeżeli Donald Tusk nie chce zostać Mr No Deal, to mam nadzieję, że też weźmie pod uwagę ten punkt – powiedział szef brytyjskiego rządu dziennikarzom. Słowa te padły zaraz po przylocie Borisa Johnsona do francuskiego Biarritz, gdzie odbywa się szczyt G7.
Premier Wielkiej Brytanii nawiązał w ten sposób do wpisu, jaki zamieścił wcześniej na Twitterze szef Rady Europejskiej. Tusk wyraził nadzieję, że Johnson "nie przejdzie do historii jako Mr No Deal". "UE jest gotowa na wysłuchanie skutecznych, realnych pomysłów, możliwych do zaakceptowania przez wszystkie kraje członkowskie, w tym Irlandię, jeżeli i wówczas gdy rząd Wielkiej Brytanii okaże gotowość do ich przedstawienia" – napisał przewodniczący RE. Obaj politycy mają się spotkać na marginesie szczytu G7.
Niemożność porozumienia z UE, a także brak akceptacji brytyjskiego parlamentu dla wynegocjowanej umowy, były przyczynami dymisji poprzedniej premier Wielkiej Brytanii Theresy May. Nowy premier domaga się od strony unijnej renegocjacji porozumienia o brexicie, w tym usunięcia z niego zapisu o tzw. backstopie. Jest to awaryjne rozwiązanie mające nie dopuścić do przywrócenia twardej granicy (kontrolowanej i chronionej przez służbę celną i policję) między należącą do Unii Europejskiej Irlandią a Irlandią Północną, stanowiącą część Zjednoczonego Królestwa.
Czytaj też:
W przyszłym tygodniu przesłuchanie Szczerskiego przed szefową KECzytaj też:
Tragedia na wieczorze kawalerskim. Nieoficjalnie: Nie żyje pan młody