Jeszcze w ubiegłym tygodniu kandydatka Demokratów cieszyła się pewnym poparcie prawie połowy obywateli, a sondaże dawały jej sporą przewagę (w niektórych badaniach nawet 12 pkt. procentowych).
Śledztwo i wcześniejsze głosowanie
W ubiegły piątek sytuację zmieniło jednak wznowienie przez FBI śledztwa przeciwko byłej Sekretarz Stanu w związku z aferą e-mailową, w którą zamieszana jest Clinton. Od tego momentu, notowania Donalda Trumpa rosną i obecnie różnica poparcia między kandydatami mieści się w granicach błędu statystycznego.
Na korzyść Demokratki wypadają głosy wyborców, którzy postanowili skorzystać z możliwości wcześniejszego głosowania. Dotychczas zdecydowało się na to aż 21 milionów Amerykanów, z czego większość zarejestrowana jest jako wyborca Partii Demokratycznej. Ma to szczególne znaczenie w tzw. stanach wahających się - czyli m.in. Florydzie, Nevadzie i Kolorado.
Wcześniejsze głosowanie dopuszczalne jest w 37 stanach. Wynik wcześniejszego głosowania nie będzie jednak znany aż do 8 listopada, czyli dnia właściwych wyborów prezydenckich w całych Stanach Zjednoczonych.
Ponad tydzień do wyborów
Jak podała w weekend gazeta "The New York Times", według jednego z najnowszych sondaży (przeprowadzonego w dniach 25-28 października) Trump prowadzi w stanie Floryda z 46% poparcia, wobec Clinton, która ma 42 % poparcia. Floryda często jest kluczowym stanem w walce o Biały Dom.
Wczorajszy sondaż dla ABC News pokazał też, że poparcie dla byłej Sekretarz Stanu spadło w całym kraju. Kolejne zarzuty związane z aferą e-mailową oraz brak wiarygodności Clinton, daje jej na trochę ponad tydzień przed wyborami 46-procentowe poparcie. Po spektakularnym spadku popularności, Donald Trump może liczyć znowu na 45-procentowe poparcie.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Potężny pożar na lotnisku w Chicago
Boeing z kandydatem na wiceprezydenta USA wypadł z pasa lotniska w Nowym Jorku
zm/nytimes.com/TVP Info