Zaledwie dwa dni po rozmowach europejskich liderów politycznych w Paryżu prezydent Francji zwołuje drugie spotkanie w sprawie Ukrainy. Na środę zaproszono jednak przedstawicieli części państw, których nie uwzględniono na pierwszym spotkaniu.
Macron zaprosił więcej krajów
Tym razem spotkanie odbędzie się w innej niż poprzednio formacie.
Wśród zaproszonych krajów są Norwegia, Kanada, kraje bałtyckie, Czechy, Grecja, Finlandia, Rumunia, Szwecja i Belgia – przekazała agencja Reutera.
Pierwszy szczyt w Paryżu
Pierwszy nieformalny szczyt w Paryżu, który dotyczył sytuacji na Ukrainie oraz przygotowań do rozmów pokojowych odbył się w poniedziałek. W spotkaniu oprócz prezydenta Macrona wzięli udział: kanclerz Niemiec Olaf Scholz, premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer, premier Włoch Giorgia Meloni, premier Hiszpanii Pedro Sanchez, premier Holandii Dick Schoof i premier Danii Mette Frederiksen. Polskę reprezentował premier Donald Tusk. Byli także sekretarz generalny NATO Mark Rutte, przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen i szef Rady Europejskiej Antonio Costa.
Blisko trzygodzinne spotkanie liderów ośmiu krajów europejskich nie zakończyło się wspólnym komunikatem ze względu na różnice zdań wśród uczestników dotyczące kwestii potencjalnego wysłania kontyngentów wojskowych na Ukrainę – podała francuska stacja telewizyjna BFMT.
Rozmowy w Rijadzie
Z kolei we wtorek w stolicy Arabii Saudyjskiej, Rijadzie odbyły się rozmowy między delegacjami Stanów Zjednoczonych i Rosji. Cel spotkania to odbudowa wzajemnych relacji oraz wypracowanie podstaw do potencjalnych rozmów pokojowych dotyczących wojny rosyjsko-ukraińskiej.
Stronę rosyjską reprezentowali minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow oraz doradca prezydenta Jurij Uszakow. W skład delegacji amerykańskiej weszli doradca ds. bezpieczeństwa narodowego prezydenta Mike Waltz, sekretarz stanu Marco Rubio oraz specjalny wysłannik na Bliski Wschód Stephen Witkoff.
Czytaj też:
Lisicki: Europa się piekli. Zasłużyła na lekceważenie. Ziemkiewicz: Cena rządów idiotówCzytaj też:
Lisicki: Mamy do czynienia z ludźmi niezdolnymi do analizowania rzeczywistościCzytaj też:
Gen. Komornicki komentuje histerię wokół negocjacji USA-Rosja