Przedstawiając w parlamencie informację na temat sytuacji epidemiologicznej w kraju szef resortu zdrowia położył nacisk na to, że stale rośnie liczba osób wyleczonych i spada krzywa zakażeń oraz liczba zgonów, zaś w wielu regionach nie notuje się nowych przypadków infekcji.
Wszędzie, podkreślił, wskaźnik zakaźności wynosi mniej niż 1, co oznacza wygaszanie epidemii. – To dane pocieszające, które stanowią jednak tylko część rzeczywistego obrazu. Analizy ukazują precyzyjne sygnały, których nie możemy lekceważyć. Epidemia nie skończyła się; są nadal ogniska przekazywania wirusa, choć w ograniczonej formie – powiedział Speranza. Następnie zaznaczył: wirus „przy przewadze przypadków bezobjawowych dalej krąży”.
Minister zdrowia stwierdził, że dane te muszą stanowić impuls do ostrożności i odpowiedzialności. – Jesteśmy na dobrej drodze, ale wróg nie został pokonany – ostrzegł Sperenza.
Polityk zauważył, że w obecnej fazie „koegzystencji” z wirusem przy zniesieniu wielu ograniczeń i przywróceniu swobody podróżowania nieuchronnie wzrasta prawdopodobieństwo zakażenia. Dlatego, wyjaśnił, niezbędne jest przestrzeganie zasad dystansu społecznego i noszenia maseczek oraz unikanie zgromadzeń.
Ponadto minister w wystąpieniu w Izbie Deputowanych podkreślił, że konieczne jest dalsze masowe wykonywanie testów na obecność wirusa po to między innymi, by wykrywać możliwe jego ogniska. – Nie należy też wahać się przed wprowadzeniem surowych rozporządzeń tam, gdzie jest taka potrzeba – wskazał.
Czytaj też:
Ponad 5,3 tys. górników z koronawirusem. Przybyło prawie 50 przypadków
Czytaj też:
Meksyk: Rekordowa liczba nowych zakażeń