Pytany o to, czy nie uważa za niezwykłe danych o niskiej śmiertelności ogłaszanych przez państwowy urząd sanitarny Rospotriebnadzor, Pieskow odpowiedział przecząco. Wcześniej media rosyjskie przekazały, że tak określił niski wskaźnik zgonów na COVID-19 w Rosji – w porównaniu z innymi krajami – jeden z czołowych ekspertów WHO Mike Ryan.
Przedstawiciel Kremla zaznaczył, że w kontakcie z WHO jest urząd Rospotriebnadzor (federalna służby ds. nadzoru w sferze ochrony praw konsumentów, która odpowiada też za kwestie sanitarne-PAP). – Myślę, że zorientują się w tym i odpowiedzą na wszystkie pytania WHO, nie mam co do tego wątpliwości – powiedział Pieskow.
Wyraził przekonanie, że pojawiające się różnice w danych o śmiertelności w Rosji "nie zmieniają obrazu" i mogą wynikać z różnej metody obliczeń.
Ryan porównywał Rosję z innymi krajami, w których również prowadzonych jest wiele testów i wykrywanych wiele zakażeń koronawirusem i zwrócił uwagę, że przypadków śmiertelnych jest w tych krajach znacznie więcej. Zasugerował, by Moskwa zrewidowała sposoby sprawozdawczości dotyczące tego wskaźnika.
Pieskow, który sam zakaził się koronawirusem i już wrócił do zdrowia, w niedawnym wywiadzie dla telewizji CNN również odrzucił zarzuty o manipulowanie w Rosji danymi o przypadkach śmiertelnych COVID-19. Oświadczył, że wskaźniki te mogą być niższe na przykład dlatego, że opieka zdrowotna może być w Rosji skuteczniejsza w leczeniu choroby.
Liczba zakażeń koronawirusem w Rosji przekroczyła w czwartek pół miliona. Zmarło dotąd 6532 chorych, w tym 174 – w ciągu ostatniej doby.
Czytaj też:
Swiridow ze Sputnika pozywa Holecką i TVPCzytaj też:
Nie żyje 216 osób, 8404 nowych zakażeń. Koronawirus nie odpuszcza w Rosji